piątek, 13 lutego 2015

Rozdział 7

Zoe’s POV
Zatrzasnęłam za sobą drzwi i czym prędzej pobiegłam na górę. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Byłam zła, a jednocześnie nie mogłam ukryć z mojej twarzy tego uśmieszku. Nie miałam pojęcia, co mnie napadło. Miałam dać mu buziaka w policzek, a to i tak było z byt wiele. Pocałowałam go…
Wydawało się to zabawne i nawet nie byłam na siebie wściekła. Powinnam była pomyśleć, zanim to zrobiłam. Tylko, że u mnie, to tak nie działa. Zawsze robię mnóstwo rzeczy, a potem tego żałuje. Ale czy tak było i teraz? Nie. I to było dziwne.
Wzięłam prysznic, a potem stałam przed lustrem w samym ręczniku. Łazienka była zaparowana, a mi było strasznie duszno. Sięgnęłam po szczoteczkę do zębów i wycisnęłam na nią trochę pasty. Wyszorowałam zęby i wyplułam resztki wody. Chciałam od razu wskoczyć do mojego łóżka i obejrzeć tani serial. Przebrałam się w moją piżamkę i wyszłam z pomieszczenia. Mój telefon zaświecił się, a w pokoju od razu zrobiło się jaśniej.
*Nie mam zamiaru iść tobie na rękę. Będę tam i nie będziesz mi groził. Zrobię co zechce, a tobie nic do tego. Jasne?*
Zmrużyłam oczy, to na pewno była wiadomość do mnie? Zwłaszcza, że to napisał Niall. To nie było słownictwo w jego stylu.
*Chyba się pomyliłeś.*
Wysłałam wiadomość i czekałam na jakąkolwiek odpowiedź.  
****
Nikt do mnie nie przyszedł i nic nie mówił. Może i dobrze, ale coś mi nie grało. Znając ciotkę, przyszłaby i zaczęła swój monolog. Tak jak było to, za pierwszym razem. Tylko wtedy, to ona mnie odebrała. Może ochroniarz zapomniał ją poinformować?
Przewróciłam się na drugi bok i zerknęłam na zegarek. Dziesiąta.
- W końcu wstałaś. – Zerwałam się do pozycji siedzącej.
- Na litość boską! – Krzyknęłam. – Co ty tu robisz, Zayn?
- Przyszedłem do ciebie?
- Nie musiałeś od razu doprowadzać mnie do zawału. – Mruknęłam. – Poza tym kto cię wpuścił?
- Mogę po prostu sobie pójść.
- Nie. Tylko nie widziałam się z nikim dobre kilka godzin i nie mam pojęcia gdzie się podziewają.
- Alyssa, to ona mnie wpuściła.
Położyłam się z powrotem, a chłopak zrobił to samo. Ułożył swoje ciało obok mojego i leżeliśmy w całkowitej ciszy. Po pocałowaniu drugiej osoby można stwierdzić, że kogoś się zdradziło? Mogłam powiedzieć, że właśnie to zrobiłam? Zdradziłam Zayna?
- Zabieram cię dzisiaj do klubu. – Jego ręka spoczęła na moim udzie. – Odstresujesz się.
- Jestem zestresowana? – Zmrużyłam oczy.
- Nie wiem…po prostu jesteś inna.
- Jak to inna? – Dopytywałam dalej. – Teraz zwalasz winę na mnie? Nie tylko ja nie jestem idealna w tym związku.
- Nie o to mi chodzi.
- A o co? Zamiast mnie osądzać mógłbyś włożyć w to wszystko więcej energii. Zresztą po co ja ci to znowu mówię. Rozmawialiśmy już i jakby ci zależało zrobiłbyś coś z tym.
Zatrzasnęłam się w łazience i szczotkowałam zęby. Zachowywałam się jak gdyby nigdy nic. Nie przejmowałam się tym, co powiedziałam ani tym, co zaraz usłyszę.
- O tym właśnie mówię. – Stanął w progu. – Nigdy wcześniej się tak nie zachowywałaś. Odkąd wróciłem…
- Właśnie! – Wypłukałam usta. – Wróciłeś i coś się zepsuło. Może to nie ja jestem tego winna tylko ty?!
- Zaczynasz mnie irytować. – Wywrócił oczami.
- Tak, teraz zamknij drzwi i odejdź.
- Nie zamierzałem tego robić, ale skoro chcesz. – Odwrócił się do mnie plecami. – Wychodzę.
- Świetnie! – Krzyknęłam.
- Świetnie. – Odburknął.
W tamtym momencie byłam tak strasznie wściekła. Nienawidziłam tych naszych kłótni, a teraz były coraz częstsze. Nie miałam pojęcia, kiedy to się skończy. Byłam tym trochę zmęczona.
W całym domu panowała cisza. Żadnych głosów, ani szmerów. Coś musiało być na rzeczy, a ja koniecznie chciałam to sprawdzić. Pokój mojej kuzynki był pusty, kuchnia, salon… Gdzie się wszyscy podziali?
- Cholera! – A jednak, ktoś tutaj był.
Głos dochodził z gabinetu wujka. Oparłam się o framugę drzwi i przyglądałam się starszemu mężczyźnie. To było nieco komiczne. Siedział na podłodze, praktycznie pod biurkiem i czegoś szukał.
- Coś się stało? – Spojrzał na mnie przerażony.
- Nie, tylko tak się zastanawiałam…
- Tak, tak możesz wyjść. – Mruknął.
- Wyjść?
- Tam gdzie chcesz, czy coś. – Jego wzrok nie odrywał się od papierów. Czy nikt nie poinformował jego o wczorajszej bójce? Czemu nic nie mówił?
- Hmm…okej. – Uśmiechnęłam się. – Gdzie są wszyscy?
- Nie mam pojęcia.
- A wiesz może, czy…
- Przepraszam cię Zoe, ale mam sporo pracy.
- Oh…okej.
Czy on mnie właśnie wyprosił? To wszystko było dziwne. Zaczynałam się zastanawiać nad tym, czy oni mnie przypadkiem nie unikają. Tylko dlaczego?
Zayn miał mnie zabrać do tego głupiego klubu, ale nie dawał znaku życia. Skoro aż tak się na mnie obraził nie miałam zamiaru z nim iść. Lee także tam szła i to właśnie z nią miałam jechać. Czekałam aż czarne BMV zatrzyma się przed moim domem. Zamrugała światłami, a ja weszłam do środka. Nie była sama. Na tylnym siedzeniu siedziały bliźniaczki. Przywitały się ze mną, a następnie wróciły do swojego monologu.
- Jak idą ci spotkania z tym chłopakiem? – Tak, one wiedziały.
- Właściwie to dobrze.
- Tylko? Żadnych szczegółów? – I nagle wszystkie zwróciły na mnie uwagę.
- Tak jakby…pocałowałam go. – Powiedziałam najciszej jak tylko mogłam.
- Co zrobiłaś?! – Krzyknęły wszystkie jednocześnie.
- Nic. – Wzruszyłam ramionami.
- Zayn wie?
- Nie i się nie dowie.
Po tym wszystkim zaczęły to komentować, ale nie zwracałam na to uwagi. Miałam tylko nadzieje, że po pijaku nic nikomu nie powiedzą.
Przed klubem było mnóstwo ludzi. Zaś my weszłyśmy bez żadnych problemów. Bliźniaczki miały bardzo dobre znajomości, zresztą nie tylko one. Muzyka odbiła się w moich uszach, a klatka piersiowa podskoczyła do góry. Znalazłyśmy loże, w której siedziało już kilku znajomych. Serce zabiło mocniej, kiedy pośród nich zauważyłam Sussie. Zadowolona od ucha do ucha i rozmawiająca z Zaynem. Jednego byłam pewna, musiałam się napić.
Niall’s POV
- Wstawaj dupku!
Przetarłem oczy i ujrzałem nad sobą Grega. O dziwo był zadowolony. O co mu chodziło? Było środek nocy, a on mnie budził.
- Czego chcesz? – Jęknąłem.
- Masz gościa, czeka w kuchni.
- Co? – Zmrużyłem oczy. – Która godzina?
- Nie co, Niall. – Zaśmiał się. – Na dole czeka laska i masz do niej iść. To nie dzieje się codziennie.
Spojrzałem na ekran telefonu, było po pierwszej w nocy. Naciągnąłem na siebie pierwszą lepszą koszulkę i zszedłem za Gregiem. Jak zwykle siedział w salonie ze swoimi przyjaciółmi. Miał szczęście, że rodziców nie ma coraz częściej.
Siedziała tam, osoba o której myślałem. Plecami do mnie z rozpuszczonymi włosami. Mówiłem, że ma piękne włosy? Tak czy inaczej…co ona tutaj robiła?
- Co ty tutaj robisz? – Mój głos był jeszcze zaspany, a oczy piekły od zapalanego światła.
- Hmm…- Od razu podniosła się z krzesła i prawie upadła na płytki. Na jej twarzy panował wielki uśmiech, a jej oczy były strasznie czerwone. Jedno wiedziałem na pewno. Nie była trzeźwa.
- Skąd wracasz?
- Byłam w klubie. Wkurzyłam się, ale ty nie jesteś zły?
- Zły?
- Nie chciałam jechać do domu, ani na nich czekać do piątej. Musiałam stamtąd wyjść.
- Czym tutaj przyjechałaś? – Dopytywałem dalej.
- Oh właśnie! – Pisnęła. – Przed domem stoi taksówka, powiedziałam kierowcy, że zaraz wrócę. I on tam dalej jest, a ja nie mam przy sobie ani grosza i…
- Po prostu tu poczekaj, okej?
-Okej. – Wybełkotała.
Ona była nie możliwa. Założyłem pierwsze lepsze buty i zgarnąłem z komody swój portfel. Taksówkarz był nieźle wkurzony, ale po przyzwoitym napiwku – odjechał. W dalszym ciągu nie miałem pojęcia, co ona tutaj robiła. Chciała zostać? Na noc?
Zdyszany wbiegłem do kuchni, ale jej tam nie było.
- Gdzie ona jest? – Greg się roześmiał i wskazał górne piętro. Sama tam poszła, czy może on ją tam wysłał?
Wszedłem po schodach i byłem ciekaw, w którym pomieszczeniu jest. Światło dochodziło z mojego pokoju, więc tam się udałem. Odchyliłem lekko drzwi i zobaczyłem jak leży na moim łóżku. Jej nogi zwisały za materac, a włosy z drugiej strony. Leżała tak w poprzek i coś sobie nuciła.
- Co to za piosenka?
- Rooftop, ale pewnie nie znasz.
- Nie, nie znam. – Podszedłem bliżej.
- Połóż się obok mnie, ale najpierw zgaś światło. – Poinstruowała mnie, a ja zrobiłem to o co prosiła. Moje ciało spoczęło obok niej. Nie za blisko, ale też nie daleko. Po prostu, w sam raz.
- Zayn jest dupkiem, nie bądź taki dla swojej dziewczyny.
- W porządku.
- Wiesz co zrobił? – Chyba potrzebowała się wygadać. – Pokłóciliśmy się, a dzisiaj na moich oczach zaczął ją podrywać.
- Rzeczywiście jest dupkiem.
- Wkurzyłam się, ale nie za to zrobił, wiesz? – Nie rozumiałem jej. – Byłam zła, bo ona tam była. Flirtował z osobą, której nienawidzę.
- To znaczy, że ci na nim nie zależy?
- Zależy, ale chyba nie tak jak powinno. Boje się tego, Niall. – Przewróciła się na drugą stronę. – A co jeśli się odkochuje, jest to możliwe?
- Tak, to możliwe. Ludzie się zakochują, a potem odkochują. To jest udowodnione naukowo.
- W taki razie naukowo myśląc i mówiąc. – Podniosła się do pozycji siedzącej. – Jeśli się odkocham, to znowu się zakocham?
- Naukowo rzecz biorąc, prawdopodobnie tak będzie.  
- A co jeśli nie?
- Nie jestem psychologiem, Zoe.
- Naukowcem też nie. – Zauważyła.
Zaśmiała się, a jej śmiech był zaraźliwy. Nie byłem jednak pewien, czy powiedziałem coś, aż tak zabawnego. Nasze śmiechy, za pewne było słychać aż na dole. Usiadła na kolanach i bacznie mnie obserwowała. Jej oczy mierzyły, moje całe ciało. Gdybym był kobietą, a ona mężczyzną powiedziałbym, że rozbiera mnie wzorkiem. Tak, to było nieco śmieszne. Jednak tak to wyglądało, przynajmniej dla mnie. Jej dłonie znalazły się na mojej twarzy. Opruszki palców muskały moją skórę, a ja byłem tym oczarowany. Zdjęła moje okulary i odłożyła na brzeg łóżka, cały czas patrząc prosto w moje oczy. Nie miałem pojęcia, co robi, ani co zamierza.
- Całowałam cię raz i nie wiem czemu, ale mam ochotę zrobić to ponownie. – Jej głos był dość cichy, ale ja to usłyszałem. Ona na poważnie?
- Ni-nie wiedziałem. – To jedyne co przyszło mi do głowy.
- Jesteś uroczy, kiedy się jąkasz, Niall.
Nachyliła się nade mną i delikatnie musnęła moje usta. To było…miłe. Dalej się na mnie patrzyła, a potem zrobiła to ponownie. Tylko tym razem, bardziej namiętnie. Tak? Tak to można nazywać? Odwzajemniłem pocałunek, a to spodobało jej się jeszcze bardziej. Czułem jak się uśmiecha, a jej język dopasowuje się do mojego.
- Nie masz nic przeciwko, jeśli u ciebie zostanę? – Spytała nagle.
- N-nie. – Pokręciłem głową.
Minęło kilka minut, zanim zrozumiałem, że ona chce spać na moim łóżku, razem ZE MNĄ. Chciała ode mnie tylko stary t-shirt. Oczywiście nie miałem nic przeciwko i wręczyłem go dziewczynie. Przebrała się w mgnieniu oka, a potem położyła się po prawej stronie łóżka.
- Zgaś światło i połóż się obok. – Jej głos w dalszym ciągu był niewyraźny.
- W dalszym ciągu dziwię się, że jeszcze nie śpisz.
- Może i nie śpię, ale na pewno jutro będziesz musiał mi o wszystkim opowiedzieć. – Przekręciła się w moją stronę. – Nie wiem nawet czemu tu jestem.
- Nie miałaś gdzie wrócić. – Przypomniałem jej.
- Ah…tak. – Zaśmiała się. – Albo po prostu chciałam ciebie zobaczyć.
- Mnie?
- Nie ważne, Niall. – Przysunęła się bliżej. – Po prostu śpijmy, jestem zmęczona.
- Też chciałem cię zobaczyć. – Dobrowolnie, wypowiedziałem to na głos? Brak odpowiedzi oznaczał, że tego nie słyszała. A nawet jeśli, nie będzie tego pamiętać. Miejmy taką nadzieję.
****
Po mojej prawej stronie nie było nikogo, żadnej żywej duszy. Przetarłem swoją twarz i jeszcze raz się przyjrzałem. Nie było jej, zniknęła. Wytrzeźwiała i po prostu sobie poszła. Mogłem się tego domyśleć.
Jak zwykle o tej porze dnia, byłem głodny. Zresztą, kiedy mój brzuch nie domaga się jedzenia? Zszedłem z łóżka i po prostu skierowałem się w stronę schodów. Raptownie się zatrzymałem, zmrużyłem oczy i nasłuchiwałem śmiechów. Greg nadawał jak szaleniec, a druga osoba się śmiała. To była ona?
- Naprawdę, czuj się zaproszona.
- Zaproszona na co? – Oboje na mnie spojrzeli.
- Coś ty taki ciekawski? – Ruszył w stronę drzwi. – Książę wstał, a ja muszę uciekać. Do zobaczenia, Zoe.
- Przyjdę. – Uśmiechnęła się do niego. – Ale pod warunkiem, że z nim.
- Z nim? – Brat wskazał na mnie. – On nie jest taki.
- Jaki? – Czy ktoś mi wytłumaczy o co im chodzi?
- Namówię go.
- W porządku, jak chcecie. Niall zna adres.
Poczekałem aż wyjdzie. Zamknie za sobą frontowe drzwi, a wtedy będę mógł się czegoś dowiedzieć. Nie miałem pojęcia o co chodzi. Wszyscy mieli tajemnice, a ja dowiadywałem się dopiero na szarym końcu. To było nie miłe i nie w porządku.
- To gdzie mam iść?
- Twój brat, zaprosił mnie na imprezę do jakiegoś Harrego. Powiedział, że się znacie.
- Taa…- Wiedziałem o kim mówi. – Ale co ja mam z tym wspólnego?
- No więc miałam nadzieje, że pójdziesz ze mną. Nie znam tam nikogo, a twój brat był bardzo miły i nie śmiałam mu odmówić.
- Ja też nie znam, nie zadaje się z nimi.
- Greg i ten Harry. – Upiła łyk…czegoś. – Znasz ich, więc możesz iść.
- Nie chodzę na imprezy, Zoe.
- Oj, no proszę! – Stała przede mną w samej koszulce. Zeszła tak tutaj na dół? Nic dziwnego, że Greg  z rana był taki szczęśliwy. – Zrobię co zechcesz.
- Yhh… - Ona była nie możliwa. – Zgoda, ale jak mi się nie spodoba od razu wychodzimy.
- Mówisz jak dziewczyna. – Zachichotała. – Ale jasne, jak chcesz.
Przez kolejne czterdzieści minut robiliśmy, a potem jedliśmy śniadanie. Zoe nie wspominała o wczorajszej nocy. Właściwie to tak. Przeprosiła za tak nagłe najście, ale to tyle. Najwidoczniej nie pamiętała niczego, co mnie cieszyło. Nie chciałem, aby miała wyrzuty sumienia. A tak, nic nie pamięta i jest wszystko w porządku.

~~
I właśnie w tym momencie wkracza Harry. Jestem ciekawa, czy go polubicie :)
Zapraszam do komentowania ;)

Kolejny 20 stycznia

8 komentarzy:

  1. Naprawdę, świetny rozdział. Z wielką przyjemnością mi się czytało. Ciekawe jaką rolę odegra w tym wszystkim Harry, może trochę namiesza? :D I ciekawe jak dalej potoczy sie związek Zayna i Zoe, nie jest między nimi ciekawe :/ Z niecierpliwoscią czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. 20 stycznia? Mam nadzieję, że chodziło o luty :)
    Rozdział świetny, po Zaynie można się było tego spodziewać. Niall jest strasznie fajny ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekawa co bedze w nastepnym roździale szkoda że tak późno czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa jaką postacią będzie Harry :). Podoba mi się para Niall Zoe *.*. Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ❤ zresztą,jak zawsze.Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Życzę weny <3 @Little1Lies

    OdpowiedzUsuń
  7. A♡♡♡♡♡♡♡♡♡ kocham!

    OdpowiedzUsuń