Beta: Florence
Niall’s POV
To był mój
pierwszy raz, kiedy tu zostałem. Nie miałem pojęcia, że kiedykolwiek się na to
zdecyduję. Wielki budynek był teraz zapchany ludźmi. Jedni byli już kompletnie
zalani, a inni dopiero zaczynali. Każdy był pod wpływem – jedni alkoholu,
drudzy narkotyków. Miałem wrażenie, że tu nie pasuję. Tylko ja siedziałem na
kanapie i rozglądałem się dookoła. Jako jedyny nie tknąłem żadnych używek.
Zostałem, bo nie zniósłbym kpin Harry’ego.
Na ekranie
telefonu widniała godzina jedenasta. Było późno, ale wyjść zamierzałem dopiero
za godzinę. Przez ten czas Styles wystarczająco się upije, aby zgubić mnie z
oczu.
– Cześć. –
Chłopak, na którego tak narzekałem, pojawił się obok… Wspaniale.
– Cześć.
–
Pamiętasz, kto dzisiaj wygrał? – Na jego twarzy widniał wielki uśmiech, a oczy
miał czerwone.
– No nie
wiem… Ty?
Czy on
musiał tutaj siedzieć i zadawać te idiotyczne pytania? Był pierwszy, fakt.
Jednak to do niczego go nie zobowiązuje.
– Pamiętasz,
na co się umawialiśmy przed wyścigiem?
–
Przyszedłem. Siedzę na nudnej imprezie, gdzie ludzie zalewają się w trupa. –
Zaśmiał się.
– Obiecałeś
mi, że się ze mną napijesz.
– Miałem tu
tylko przyjść, Harry.
– I się
dobrze bawić, Niall – powiedział z powagą.
– Bawię się
wspaniale. – Zacząłem machać rękoma jak idiota, a on się ze mnie śmiał. – A
teraz daj mi spokój.
– Oj, no weź!
– Co
takiego? – Wywróciłem oczami.
– Twój
nastrój źle wpływa na nich wszystkich. – Zaczął rozglądać się dookoła. – Musisz
pokazać, że jest naprawdę wspaniale. Napij się ze mną, tylko to wypij.
– Jak to
zrobię, dasz mi spokój?
– No jasne,
obiecuję.
– Trzymam
cię za słowo.
Podał mi
kubek wypełniony alkoholem a ja go szybko opróżniłem. To było coś koszmarnego,
ale jednocześnie dobrego. Gorzki smak, który sprawił, że zakręciło mi się w
głowie. Nie miałem pojęcia, co było w tym kubku, ale wiedziałem, że chętnie
wypiję więcej.
Zoe’s POV
Nie miałam
pojęcia, gdzie jestem. Pełno ludzi – w tym Sarah, która szukała swojego kolegi.
Na kilometr słyszałam bicie jej serca. Nie mogła się doczekać spotkania z nim, ja
też chciałam go poznać. Jednak zanim to się stało, musiałam znaleźć toaletę.
Dwa kubki kawy dawały się we znaki, mój pęcherz o mało co nie eksplodował.
Weszłam w
głąb budynku, aby znaleźć łazienkę. Bałam się, że to będzie niewykonalne. W
końcu to miejsce wyglądało, jakbym była w jakimś magazynie albo jeszcze gorzej.
Przepychałam się przez całujących ludzi, a muzyka była coraz cichsza. Szłam w
stronę, gdzie nie było prawie nikogo i znalazłam. Na drzwiach była narysowana
dziewczynka, a na tych naprzeciwko nich – chłopczyk. Weszłam do tej ze
spódniczką i nieco się zdziwiłam. Było tam mnóstwo dziewczyn. Wszystkie czekały
w kolejce do jednej kabiny. Nie wytrzymałabym tyle. Nie miałam innego wyjścia,
niż wejść do tych pomieszczenia obok. Nie było tam nikogo, ulżyło mi. Weszłam
do kabiny i załatwiłam swoją potrzebę. Miałam nadzieję, że teraz szybko znajdę
Sarah. Jednak kiedy stamtąd wyszłam, w łazience pojawił się chłopak, którego
bym się tutaj nie spodziewała. Niall stał wyprostowany, a na jego twarzy
widniał wielki uśmiech. Zaraz za nim wszedł Louis. Śmiał się, a mi odjęło mowę.
Wyglądał, jakby się czegoś naćpał. Miał czerwone oczy, a jego włosy były
potargane.
– Hej, Zoe.
– Louis lekko mnie przytulił.
– Co
dziewczyna robi w męskiej toalecie? – Niall zwrócił się w moją stronę. Tak jakby
nie pamiętał, że się do siebie nie odzywamy.
– Damska
jest zajęta i będzie przez dłuższy czas, a ja… musiałam skorzystać.
– Niall,
proszę poznaj… – Czyżby chłopak mojego byłego chłopaka nie wiedział, że się
znamy? To było nieco niedorzeczne, ale w końcu nie musiał się wcale tym
interesować.
– Jestem
Niall. – Blondyn się uśmiechnął i podał mi dłoń. – Niall idiota Horan.
– Zoe. – Staliśmy
wpatrzeni w siebie, a na jego twarzy dalej widniał uśmiech. Z czego on się tak
cieszył?
– Dawno cię
nie widziałem. – Lou zwrócił się do mnie, a ja miałam to głęboko gdzieś.
– Dlatego,
że nie spotykam się ze zdrajcami.
– Zoe…
– Gówno
mnie obchodzi, co jest pomiędzy tobą a Zaynem. Tylko, że liczyłam na odrobinę
szczerości. Myślałam, że wszyscy się przyjaźnimy.
– Tak po
prostu wyszło…
–
Przełknęłabym jeszcze wszystko, ale nie byłam jedyną, którą okłamaliście.
– Zaraz,
zaraz – wtrącił się blondyn. – To ty jesteś tym, co posuwa jej byłego?
– Zamknij
się, idioto! – warknął do niego Louis.
– A ty, co?
Może nic nie wiedziałeś?
– Nie wiem
nawet, kim on jest. – Zaśmiał się. – Chciałem tylko siku.
Niall
zachowywał się jak mały pięciolatek.
– Harry kazał
mi go tu przyprowadzić. – Blondyn wszedł do kabiny, a ja musiałam dyskutować z
Louisem. – Poza tym, dlaczego masz pretensje do mnie? Zaynowi wybaczyłaś, a mi
już nie łaska?
– Może mam
cię przepraszać?
– Po prostu
odpuść.
– Po prostu
dajcie wy mi wszyscy święty spokój – jęknęłam.
– Tak, bo
jej nie wolno denerwować. Nie wolno nic powiedzieć, bo zaraz ma jakieś wąty. – Niall
się zaśmiał.
– Dobrze
się czujesz? – zakpiłam. – Wygadujesz bzdury.
– Trochę
boli mnie głowa, ale dzięki, nie narzekam. – Naprawdę nie wyglądał dobrze.
Gdybym go nie znała, mogłabym powiedzieć, że się czegoś naćpał – tak naprawdę.
Założył rękę na ramię Louisa i oboje wyszli, zostawiając mnie samą. To nie było
miłe z ich strony, ale nie zamierzałam ich zatrzymywać. Po prostu udałam się za
nimi. Musiałam znaleźć Sarah i jej chłopaka. W końcu przyszłam tu po to, aby go
poznać.
Stała
pośród tłumu i obok tych dwóch chłopaków. Ciekawe, czy wiedziała, że Louis
tutaj będzie. W dodatku z Niallem pod rękę.
– Patrz, na
kogo wpadłam. – Uśmiechnęła się do mnie. – Louis i ten twój kolega.
– Ona mnie
chyba nie lubi. – Niall chciał powiedzieć to po cichu, ale każdy słyszał. Nawet
Sarah, która wcale nie była tym zdziwiona. Uśmiechnęła się pod nosem, a po
chwili jej uśmiech sięgnął zenitu. Obok niej pojawił się Harry, który pocałował
ją w policzek. O mały włos się nie rozpłynęła. Jednak coś mi tu nie pasowało. To
on był tym chłopakiem?
– Miło cię
widzieć, Zoe. – Posłał mi spojrzenie, którego nieco się przestraszyłam.
– Znacie
się? – Sarah spojrzała w moją stronę.
– Nie wiem,
co się dzieje. – Niall śmiał się w niebo głosy.
– Mówiłem,
że będzie fajnie. – Styles objął ramieniem moją przyjaciółkę.
– Harry! – Blondyn
podszedł do niego. – Jest bardzo fajnie.
Wszyscy zachowywali
się tak, jakby postradali zmysły. Mieli wszystko gdzieś i dobrze się bawili.
Poza mną. Odeszłam od nich i poszłam w kierunku wyjścia. Na zewnątrz było tylko
kilka osób. Usiadłam na ławeczce i zaczęłam wdychać świeże powietrze.
– Co jest?
– Sarah znalazła się naprzeciwko mnie.
– Nie
mówiłaś, że ten twój chłopak to Harry.
– Nie
pytałaś – odparła. – Poza tym nie wiedziałam, że się znacie. Nie miałam
pojęcia, że będzie tu Louis i ten cały Niall.
– Dobra,
może przesadzam.
– Tak, zdecydowanie
tak. – Uśmiechnęła się. – Pokłóciłaś się z tym kujonem, tak? Dlatego jesteś
taka… dziwna.
– Powiedzmy,
ale nie nazywaj go tak.
– Spróbuję.
– Usiadła obok mnie.
– Wracaj do
swojego księcia z bajki, a ja wrócę do domu. Nie chcę psuć wam imprezy.
– Mówiłaś
im, że zostaniesz ze mną… Poza tym…
– Nie, nie
zatrzymuj mnie – wtrąciłam się. – Wezwij mi tylko taksówkę.
– Naprawdę
się z nim pokłóciłaś. – Pokręciła głową. – Ale w porządku, nie zamierzam cię
zatrzymywać.
Oddaliła
się, aby złapać zasięg, zaś ja dalej siedziałam na zimnej ławce. Miałam ochotę
wrócić do domu i chociaż przez chwilę się przespać. Moje ciało nie
funkcjonowało najlepiej, a dodatkowo Niall tutaj był. Nie do końca mi się to
podobało. Zwłaszcza, że zachowywał się dziwacznie.
– Zmywasz
się? – Harry pojawił się obok. – Nie zobaczysz, jak twój chłopak się bawi.
– To nie
mój chłopak, Harry.
– Szkoda,
pasowalibyście do siebie. – Zaśmiał się. – Nawet nie wiesz, jaką radość mi
dzisiaj sprawia. To był świetny pomysł, żeby dosypać mu prochów.
Powoli
przetrawiałam jego słowa. Czy on właśnie przyznał się, że był powodem
nienormalnego zachowania Nialla? Wiedziałam, że coś jest nie tak. Blondyn nigdy
nie był tak dziwny… Coś we mnie pękło. Wstałam z ławki i nagle poczułam, że
złość wypełnia całe moje ciało. Tak jakby się we mnie gotowało i miało
wybuchnąć.
–
Zwariowałeś? – Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. – Dosypałeś mu prochów?!
–
Spokojnie, kochanie. – Zaśmiał się. – Co go nie zabije, to go wzmocni.
– On nie
jest pieprzonym narkomanem.
– Miałem
patrzeć, jak się nad sobą użala? – Prychnął. – Przynajmniej się dobrze bawi.
– Taksówka
będzie za pół godziny… – Sarah pojawiła się obok nas.
Harry
dosłownie naśmiewał się z Nialla. Nie mogłam mu na to pozwolić. Weszłam do
środka i zaczęłam rozglądać się za blondynem. Był tam i pił razem z Louisem.
Ciekawe, dlaczego brunet go tak pilnował. Czyżby pan Styles mu kazał? Niall
miał racje, Harry wcale nie był idealny.
Miałam
potrzebę zabrania go stamtąd. Nialla, który mnie dzisiaj obrażał. Chciałam
zawieść go do domu i położyć do łóżka. Musiałam to zrobić, po prostu musiałam.
– Niall. –
Stanęłam obok niego i pociągnęłam go za ramię. – Wychodzimy.
– Nie
jesteś moją matką, żeby mi rozkazywać – prychnął.
– Po prostu
chodź – nalegałam.
– Dobrze
się bawię.
– Harry dał
ci narkotyki. – Próbowałam powiedzieć to najciszej, jak tylko można.
– Sama
jesteś narkotykiem. – Uśmiechnął się, a jego oczy się rozjaśniły. – Tym, który
mnie niszczy.
– Niall –
jęknęłam.
– Ty też
wychodzisz, Niall? – Harry, znowu on. Sarah u jego boku i Louis, który się
wszystkiemu przyglądał. Nie wyglądał na kogoś, kto jest winny. Zachowywał się
normalnie – w przeciwieństwie do Stylesa.
– Wychodzi,
tak jak ja i Louis. – Spojrzałam na bruneta. – Było super, ale lepiej będzie, jak
pójdziemy.
– Tak,
lepiej niech idą. – Tomlinson był po mojej stronie, a ja odetchnęłam z ulgą. Trudno
było odciągnąć Nialla, ale z pomocą Louisa pożegnał się z Harrym. Blondyn poszedł
z nami na zewnątrz, nie będąc zbytnio zadowolonym, jednak nie zamierzałam pytać
go o zdanie. Po prostu szliśmy przed siebie – tak, aby wyjść naprzeciw
taksówkarzowi.
– Mój motor
– powiedział nagle, rozglądając się.
– Spokojnie,
Niall. – Lou poklepał go po plecach. – Obiecuję, że będziesz miał go pod domem
jutro rano, Zoe poda mi adres.
– Może być.
– Wzruszył ramionami, zupełnie nieprzejęty. Zmieniał humor jak jakaś panienka.
Ciężar
ciała opierał na Tomlinsonie, który podążał razem z nami, jakby wiedział, że
Niall nie będzie chciał ze mną iść. To było nieco frustrujące. Ufał chłopakowi,
którego poznał kilka godzin wcześniej. Nie ufał dziewczynie, którą znał. Może
nie chciał mi zaufać, bo tak naprawdę mnie nie znał?
Szliśmy
dosyć krótko. Taksówka jechała w naszą stronę, a kiedy się zatrzymała, Louis
wsadził do środka pijanego i naćpanego Nialla. To było dziwne – myśleć o nim w
taki sposób. Mruczał coś pod nosem, ale (o dziwo) nie stawiał sprzeciwu.
– D–dzięki
za to. – Wskazałam na uśmiechniętego blondyna.
–
Przynajmniej tak mogę się odwdzięczyć za Zayna.
– Tak
właściwie, to gdzie on jest?
– W związku
są lepsze i gorsze chwile. Ta druga, niekoniecznie dobra, jest teraz w naszym.
– Och… Czyli
naprawdę jesteście razem.
– Przepraszam,
że to tak wyszło. – Westchnął. – To wszystko.
– Myślę, że
mogę wybaczyć ci chociaż tyle, ile jemu. – Uśmiechnęłam się. – Może nawet trochę
więcej, w końcu to nie ty wmawiałeś mi to wszystko.
– Zayn po
prostu nie był dla ciebie, może ten koleś z taksówki jest właśnie tym
odpowiednim. Osobą, której powinnaś poszukać.
– Myślę
inaczej, ale dzięki. – Usiadłam obok blondyna. – Pamiętaj o jego motorze.
– Będę,
Zoe.
Zamknął
drzwi, a ja podałam adres Nialla. On nie miał nic do gadania. Spojrzałam na blondyna,
ale odwrócił wzrok. Był skupiony na ciemności, która była za oknem. Skoro nie
chciał na mnie patrzeć – nie musiał.
Nawet nie
wiem, ile trwała podróż. Kierowca zatrzymał się pod jego domem, a ja zapłaciłam
mu należną kwotę. Chłopak wysiadł pierwszy i trzasnął drzwiami. Nie chciał
nawet na mnie zaczekać. Po prostu szedł chwiejnym krokiem do swoich drzwi. Spod
wycieraczki wyciągnął klucze i otworzył mieszkanie. Szłam za nim, nie
zamierzałam się zatrzymywać. Nie zamierzałam zostawiać go samego.
– Dalej
będziesz się na mnie wkurzał?
Wszedł do
kuchni i zapalił tam światło. Usiadłam na jednym z krzeseł i patrzyłam się na
to, co robił.
– Nie wkurzam
się, ja po prostu się do ciebie nie odzywam.
– Tylko cię
stamtąd zabrałam. Harry…
– Daj
spokój, będziesz teraz zwalać winę na niego? To nie ma sensu.
– Czyli
będziesz się na mnie wyżywał.
– Śmieszna
jesteś. – Uśmiechnął się. – Nie będę się na tobie wyżywał, chcę tylko ci dać do
zrozumienia, że jesteś wobec mnie nie w porządku.
– Bo co?
– Bo to. – Zaśmiał
się. – Nie mam ochoty na rozmowę. Chcę się położyć.
Wyszedł z
pomieszczenia, a ja za nim. W mieszkaniu zrobiło się ciemno, a my szliśmy na
górę. Niall zachowywał się jak bachor, miałam ochotę się na niego wydrzeć. Chciałam
potrząsnąć nim i kazać mu mnie przeprosić. Wszedł do swojego pokoju i zapalił lampkę
nocną.
– Może to
ja mam ochotę na rozmowę? – powiedziałam oburzona, ale on mnie olewał. Zaczął
się rozbierać. Jego ubrania zaczęły lądować na podłodze, a po chwili on sam
położył się do łóżka. Każdy jego ruch… zapierał mi dech w piersi. Czułam, jak
moje serce bije szybciej i szybciej. Miałam nadzieję, że on tego nie usłyszy. W
końcu w pokoju panowała cisza.
– Niall?
– Dlaczego
tyle mówisz? – jęknął. – Połóż się i zaśnij.
– Nie mogę,
nie zasnę.
Nagle nasza
rozmowa zeszła na inny tor. Usiadłam obok niego na łóżku i wpatrywałam się w
jego zmęczoną twarz.
– Jak długo
nie spałaś? – Jego dłoń założyła za ucho kosmyki moich włosów.
–
Wystarczająco długo, aby czuć się jak trup.
– Połóż się
obok mnie – szepnął.
– Co?
– Połóż się
obok mnie. – Uśmiechnął się. – Jestem zły na ciebie, a ty na mnie, ale oboje
wiemy, że wyglądasz koszmarnie. Musisz się przespać.
– Dzięki,
Niall – mruknęłam.
– Nie ma za
co. – Wyszczerzył swoje białe zęby. – W szafce znajdziesz coś do spania, jeśli
chcesz.
– Okej.
Wstałam i
ruszyłam do komody. W jednej szufladzie znalazłam koszulki, a jedną z nich narzuciłam
na swoją bieliznę. Przebierałam się na oczach blondyna, ale nie przeszkadzało
mi to. W końcu widział już moją bliznę. Weszłam do łóżka i położyłam się obok
niego. Jednak to nie trwało długo, po chwili nasze ciała się do siebie
przysunęły. Biło od niego ciepło, które mnie odprężało.
– Spróbuj
zasnąć i nie myśleć o tym wszystkim. – Jego dłoń wędrowała po mojej ręce.
– O tym, że
zachowuję się wobec ciebie nie w porządku?
– I o tym,
że czasami mam ciebie dosyć. Jednak jesteś jedyną dziewczyną, na którą patrzę w
ten dziwny sposób. O tym, że czasem potrafisz być nieznośna, ale jednak masz to
coś w sobie, że nie potrafię się na ciebie gniewać – szepnął. – O wszystkim.
Poczułam,
jak moje policzki płoną. On tego nie
powiedział na poważnie, to się nie wydarzyło.
– Narkotyki
dalej działają, prawda?
– Prawda. –
Zaśmiał się. – Albo i nie.
– Niall…
– Po prostu
śpij, przynajmniej spróbuj. – Ziewnął.
–
Zastanawiam się, czy będziesz cokolwiek pamiętał.
– Mhm…
Moja głowa
spoczywała na jego nagim torsie. Słyszałam bicie jego serca i to, jak oddycha.
Moja dłoń kreśliła kółeczka na jego ciele, ale on najwidoczniej tego nie
odczuwał. Na pewno zdążył już zasnąć, ja niestety nie mogłam pójść w jego
ślady. Leżałam i za nic nie mogłam zamknąć oczu. Ze strachu i zbyt dużej ilości
kofeiny.
Nie
sądziłam, że w tak krótkim czasie będę znajdować się z nim w łóżku. Przytulona
do niego i zachowująca się w miarę normalnie. Ten chłopak robił ze mną coś,
czego nie potrafię nazwać. W jednej chwili jestem na niego wściekła, a minutę
później wszystko odpływa. Wystarczy tylko, że ładnie się uśmiechnie. To trochę
nienormalne.
– Zoe?
– Tak?
– Wiesz, że
nie mógłbym o tobie zapomnieć? – mówił strasznie cicho. – I to, co mówiłem
Liamowi… Proszę, nie gniewaj się na mnie.
– W
porządku, Niall. – Uśmiechnęłam się pod nosem. – Nie gniewam.
***
Ten rozdział >>>
Ps. Mieliście racje, że to Harry :D
A oto spojler kolejnego:
"- Za pierwszym razem nawet nie wiedziałam, dlaczego to zrobiłam. To był taki odruch, którego się nie spodziewałam. Potem zapragnęłam zrobić to jeszcze raz i znów. Kiedy przebywam w twoim towarzystwie czuje, że czegoś mi brakuje - tej bliskości, której nie mam od nikogo."
Kocham <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział czekam na nexta :-)
OdpowiedzUsuńSuperowy rozdz!! Czekam niecierpliwie na nexta i przy okazji zapraszam do siebie (fajnie by było gdybyś zajrzała)
OdpowiedzUsuńod1razu.blogspot.com
Kocham <33
OdpowiedzUsuńCudowne *.*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze Niall będzie pamiętał chociaż odrobinę :)
Cieszę się ze Louis przeprosił Zoe i przywiezie Niallowi motor,mam nadzieje ze mu i Zaynowi się ułoży xd
Niall i Zoe rozmawiali szczerze,ale i tak będę musieli jeszcze dokończyć ta rozmowę xd
A spojler jest mega,już nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)
Życze weny i do następnego :* <3
Omnomnom cudowny rozdział <3 Urocze zakończenie :). Życzę Louisowi i Zaynowi szcześcia xD
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuń