piątek, 6 marca 2015

Rozdział 10

 'Beta: Florence'

Niall’s POV
Po raz pierwszy od dłuższego czasu opuściłem zajęcia z niewyjaśnionych przyczyn. Nie miałem ochoty jechać do szkoły. Zresztą dzisiejszego dnia i tak wszystkich interesował jeden temat – wygrana naszej drużyny w meczu. Oczywiście dla nich to było coś wielkiego, ale ja nie zamierzałem tego wysłuchiwać. Nie powinienem opuszczać lekcji z tak głupiego powodu, ale każdemu może się zdarzyć. No i nie jestem pierwszą osobą, która tak robi.
Siedziałem w samochodzie na szkolnym parkingu już ponad dwadzieścia minut. Dookoła nie było żadnego żywego ducha. Mimo że nie przyszedłem na lekcje, nie oznaczało to, że nie mogę tutaj przebywać – czekałem na Zoe i jej wyniki. Powinna wyjść już dawno temu, ale nigdzie jej nie widziałem. Nie odpisywała na moje sms–y ani nie odbierała telefonu – martwiłem się. Może profesor zatrzymał ją dłużej? Albo zwyczajnie nie chciała ze mną rozmawiać.
W radiu zaczął lecieć kolejny utwór, zacząłem wsłuchiwać się w każde jego słowo. Ciekawe, czy Zoe też by się spodobał. Może zaczęłaby nucić piosenkę razem ze mną.
Dwadzieścia dwie minuty, a ja jej dalej nie widziałem. Wmawiałem sobie, że nie powinienem się martwić, to na pewno nie było nic złego. Może przyjechałem za wcześnie… Tak, na pewno.
Poprawiłem swoje okulary i wyszedłem z auta. Miałem dosyć bezczynnego siedzenia. Chciałem po nią pójść i dowiedzieć się, czy zdała. Nie obchodziło mnie to, że nie chciała mnie teraz widzieć. Miałem prawo sprawdzić, czy nasza nauka nie poszła na marne. Po zamknięciu samochodu wszedłem do budynku szkoły. Było w niej dziwnie – pusto i cicho. Na korytarzach nie miotali się uczniowie, a na posadzce nie było żadnych porozrzucanych papierków. Było inaczej i mógłbym powiedzieć, że nawet lepiej. Szkoła nie była tak przepełniona jak zazwyczaj. Zacząłem iść w stronę sali matematycznej, w której uczy profesor. Kiedy do niej dotarłem, okazała się pusta. To było nieco dziwne. Byłem pewien, że miała dzisiaj sprawdzian diagnozujący. Nie mogłem się pomylić, na pewno nie.
Postanowiłem, że przejdę się przez drugą część szkoły. Może musiała coś zabrać i poszła w stronę szafek? Nie miałem lepszego pomysłu.
Słyszałem odgłos własnych kroków i to było dosyć dziwne. Zaczynałem czuć się niezręcznie. Jak w jakimś horrorze. Miałem jednak nadzieję, że nie zostanę zamordowany.
Drzwi do sali gimnastycznej były otwarte, co było dosyć dziwne. Nawet podczas zajęć zostawały zamykane. Skręciłem w prawą stronę i mi ulżyło. Na wielkich trybunach dostrzegłem jedną osobę. To musiała być Zoe. Tylko dlaczego tam siedziała? Siedziała skulona na krześle, a głowę miała schowaną w kolanach. Miała na sobie krótki rękawek, co było do niej niepodobne. Zaczynałem do niej podchodzić, ale najwidoczniej mnie nie słyszała. Przeszedłem przez pół sali i wszedłem do połowy schodów prowadzących w górę – dzieliły nas już tylko krzesła.
– Dlaczego tu siedzisz? – spytałem ostrożnie. – Wszystko w porządku? – Wydawało się, że mnie nie słyszy. Może udawała? Usiadłem na oparciu jednego z krzeseł, naprzeciwko niej. Nadal się nie ruszała. Jedyne, co od niej usłyszałem, to pociągnięcie nosem, płakała.
– Zoe. – Dotknąłem jej ręki, była zimna.
– Zdałam, wiesz? – wymamrotała. – Teraz możesz już iść.
– Co się stało? –Nie zamierzałem odpuścić.
– Nie chcę o tym rozmawiać. Proszę, daj mi spokój.
Podniosła głowę, a ja mogłem zobaczyć jej zapuchnięte oczy. Nie płakałaby z błahego powodu. Coś musiało się stać, a ja zamierzałem się tego dowiedzieć. Nie dlatego, że mnie to ciekawiło – chciałem jej pomóc. Postanowiłem poczekać, musiała odetchnąć i poukładać myśli. Miałem czas i byłem cierpliwy.
– Boję się samej siebie – szepnęła. – Nie radzę sobie.
Nie naciskałem. Wyciągnęła chusteczki i delikatnie przetarła oczy, dalej pamiętając o tym, aby się nie rozmazać. Nie miałem pojęcia, jak one to robią. Poprawka – jak ona to robi? Pomimo płaczu nadal wyglądała idealnie. Jej dłonie zaczęły się trząść. Nie wiedziałem czy to ze strachu, czy może z zimna. Po prostu ściągnąłem swoją bluzę i narzuciłem jej na ramiona. Bez słowa nałożyła ją do końca, a na głowę zarzuciła kaptur.
– Spałam tylko cztery godziny, to była męczarnia. – Jej wzrok unikał mojego. – Nie umiem zapanować nad swoimi snami, boję się ich.
– Każdy się czegoś boi.
– Tylko większość sobie z tym radzi, a ja nie potrafię. – W jej oczach pojawiały się łzy.
– Nie płacz, proszę.
– Możemy stąd jechać? Nie chcę siedzieć w szkole i ryczeć. – Wzięła głęboki oddech i zaczęła doprowadzać się do porządku.
– Mam zawieść cię do domu?
– Nie… Nie wiem.
– Możemy jechać do mnie, jeśli chcesz.
– Twoja mama jest?
– Pojedziemy tam, gdzie będziemy sami.
– Brzmi dobrze. – Na jej twarzy pojawił się malutki uśmiech.

Zoe’s POV
Nie mogłam tak po prostu tego odpuścić, czy zapomnieć. Nie dało się. To wszystko ciągnęło się za mną dobre kilka lat. Nie dość, że nie spałam, to w ciągu dnia cały czas o tym myślałam. Miałam dosyć i czasami nie dawałam sobie z tym rady. Po prostu się załamywałam.
– Jesteś głodna? – Był miły, zaoferował mi swoją pomoc, ale ja nie umiałam się przed nim otworzyć. Nie mogłam tak po prostu usiąść i powiedzieć, co leży mi na sercu. Wolałam się z tym kryć, nie chciałam czyjegoś współczucia.
– Cokolwiek – mruknęłam. – Jechaliśmy w normalnym tempie. Może to było dosyć banalne, ale odpowiadało mi to. W mojej głowie nie wirowało i mogłam odczuć ulgę. Potrzebowałam snu, ale zbyt duża ilość kofeiny i strach mi na to nie pozwalały. Jedyna dobra rzecz, która zdarzyła się w tym dniu, to zdanie matematyki.
Sięgnęłam po telefon, który pikał już kilka razy. Miałam pięć nieprzeczytanych wiadomości.
„Rodziców nie będzie dzisiaj wieczorem. Proszę, znajdź sobie nocleg.” – Alyssa.
Niestety musiałam spełnić jej prośbę, chociaż nie miałam na to najmniejszej ochoty. Ona często mi pomagała, więc i ja musiałam czasami poświęcić się dla niej.
Nie wychodź z domu. Zamknijcie się na klucz i nikomu nie otwierajcie.”
Jedna wiadomość przeczyła drugiej. Fakt, ciocia rzadko zostawiała nas bez opieki, jednak nigdy nie kazała siedzieć nam w domu. Może martwiły ją statystki dotyczące włamań, które czytała codziennie rano w gazetach.
Kolejne dwie wiadomości były od Lee ­– zachwycała się swoimi nowymi butami, a w następnej narzekała, że się nie odzywam.
Ostatni sms trochę mnie zdziwił. Przeczytałam go trzeci raz, a serce zabiło mi nieco mocniej.
„Nie mogę doczekać się spotkania z tobą. Dawno się nie widzieliśmy, skarbie.”
To nie była zwykła wiadomość. Nie znałam jej adresata, co było nieco dziwne. Zazwyczaj tylko Zayn się tak do mnie zwracał, ale to nie mógł być on. Nie dogadywaliśmy się ostatnio.
– Zoe! – Drgnęłam.
– Coś się stało?
– Mówię do ciebie, już tyle czasu… Gdzie ty jesteś?
– W twoim samochodzie. – W odpowiedzi usłyszałam tylko cichy śmiech blondyna. Uśmiechnął się i podał mi rękę. Wysiadłam z auta, a przed sobą ujrzałam drzwi drewnianego domku. Znaleźliśmy się przed nim dość szybko – za szybko. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, co mam ze sobą zrobić.
– Przepraszam za bałagan, ale nie miałem ochoty sprzątać. – Kilka brudnych talerzy, które stały na stole i dwie koszule. Nie było tu aż takiego bałaganu, ale oczywiście Niall to Niall i się tym przejmował. – Na co masz ochotę? Mogę zrobić nam praktycznie wszystko, lodówka jest pełna.
– Spałeś tu? – Zignorowałam jego pytanie.
– Tak, w końcu to mój dom. – Próbował być zabawny, ale ja nie miałam ochoty na żarty. Nie w tej chwili.
– Dzisiaj też tu zostajesz? – Miałam plan – może to nie był najlepszy pomysł, ale innego nie miałam, a w końcu już nie raz spałam u niego. Miałam nadzieje, że i teraz to będzie możliwe.
– Taki mam zamiar. – Zaczął wyciągać coś z lodówki. – Chcesz zostać ze mną?
– Tak. Alyssa chce mieć dom tylko dla siebie.
– Twoja ciocia wyjeżdża? – Spojrzałam na niego piorunująco. Wiedział, że z nią mieszkam? – Profesor mi powiedział.
– Dowiadujesz się o mnie zbyt dużo rzeczy, a ja dalej o tobie nic nie wiem. – Westchnęłam. – Tajemnica za tajemnicę?
– Mieszkasz z ciocią i kuzynką, nie sypiasz w nocy. – Robił swoje, nie patrząc na mnie. – Co jeszcze?
– Twoja kolej, powiedz coś, czego nie wiem.
– Co ci powiedział Harry? – Zadał pytanie, którego się nie spodziewałam.
– Odpowiedz mi swoją historię, a ja potem ją poprawie na historię Harry’ego. Oczywiście jeśli będzie inna.
– Nie odpuścisz?
– Ty też nie odpuszczasz, Niall. – Pokiwał twierdząco głową i westchnął. Zbierał się do tego, aby zacząć.
– Harry uważał, że nie powinienem ścigać się za pieniądze. Chciał mnie wkręcić na prawdziwe wyścigi, ale ja nie byłem gotowy. Traktowałem to wszystko jak zabawę, to wszystko. – Wrzucił warzywa do garnka i mówił dalej. – Z czasem przestałem jeździć.
– Przez tę dziewczynę?
– Harry twierdził, że się we mnie zakochała. Na jednym z wyścigów mieliśmy wziąć kogoś na motor. Ona była chętna, więc pozwoliłem jej wsiąść. Nie znała się na tym, ale wtedy o tym nie wiedziałem. Nie byłem też nią zainteresowany, ale to do niej nie docierało.
– Harry był zazdrosny? – wtrąciłam się.
– Nawet nie wiesz jak bardzo. – Uśmiechnął się. – W tamtym wyścigu zdarzyło się coś nieoczekiwanego. Mieliśmy wypadek, a ona ucierpiała najbardziej. Teraz jeździ na wózku, a to wszystko to moja wina.
To, co powiedział, nieco mną wstrząsnęło. Nie wiedziałam, jak zareagować. Siedzieliśmy w milczeniu kilka minut.
– To przez wypadek się zmieniłeś?
– Przeniosłem się do tej szkoły, urwałem wszystkie kontakty i po prostu przestałem być dupkiem. Harry nie chciał mnie znać, a potem znienawidził. A ja po prostu byłem tym wszystkim wstrząśnięty, od tamtej pory nie widziałem tej dziewczyny. Nie jestem w stanie podejść i spytać, czy wszystko jest „okej”. Zniszczyłem jej życie.
– Przykro mi.
– Już się z tym pogodziłem.
Nasze jedzenie zaczynało się gotować. Nie chciałam zaczynać mojej historii, więc po prostu wyszłam z kuchni. Nie miałam nawet pojęcia, czy zauważył, że zniknęłam. Rozsunęłam zamek jego bluzy i weszłam po schodach. Chciałam tylko pozwiedzać. Nie było w tym nic złego, prawda? W salonie zaświeciłam sobie światło i kulturalnie usiadłam na kanapie. Byłam sama jak palec i odczuwałam spokój. Niedługo po tym Niall przyniósł kolacje. Zjedliśmy, oglądając telewizor, a on w dalszym ciągu próbował mnie rozśmieszyć.

****

Trzask. Jeden, drugi i moje ciało stężało.
Bałam się.
– Odejdź – szepnęłam.
– To ja, kochanie. – Jej głos mnie uspokajał. Cieszyłam się, że to ona przyszła.
– Ucieknijmy, mamusiu. Nie chcę tutaj być.
Uśmiechnęła się do mnie i pogłaskała po głowie. Wiedziałam, że to nierealne. Jednak chciałam spróbować, mimo że to był kolejny raz. Krzywdził i mnie, i ją. Tyle że mnie to bolało. Ona udawała, że tego nie widzi. Mówiła, że jest szczęśliwa. Jednak, moim zdaniem, była zaślepiona. On ją zaślepił, zaś ja nie miałam na nic wpływu.
– On nas kocha. – Powiedziała sama do siebie. – Kocha. – Nie przekonywała mnie tym. To była nieprawda. Nienawidził mnie najbardziej na świecie, wiedziałam to.
– Skarbie! – Ten głos… – Wróciłem!
– Nie płacz, nie lubi tego. – Wstała ze swojego miejsca, jakby nie mogła dłużej siedzieć obok mnie.
– Słyszałaś?
– On nas nienawidzi. – Nie mogłam nic na to poradzić. Moje policzki były mokre od płaczu, to było silniejsze.
– Tu jesteś, skarbie. – Uśmiechnął się do mnie, a ja chciałam zniknąć. Jednak to było niemożliwe.

****
– Spokojnie, oddychaj, to tylko zły sen. – Słowa Nialla odbijały się w mojej głowie. Siedziałam na łóżku. Byłam w domu… Jego domu. Próbowałam to sobie wszystko ułożyć. Przypomnieć i jednocześnie się uspokoić. Nawet nie pamiętałam, kiedy zasnęłam. To wszystko działo się tak szybko. Jego ręka gładziła moje plecy, co mnie nieco uspokajało.
– Spokojnie – powtórzył. – Nie rozumiałam, dlaczego był dla mnie taki dobry. Pomagał mi na każdym kroku, a ja to olewałam. Nie odwdzięczałam się za to wszystko. Większość czasu go unikałam, a potem, jak gdyby nigdy nic, zwracałam się do niego o pomoc. To nie było fair, ale on tego nie zauważał.
– Powinieneś mnie znienawidzić – powiedziałam nagle.
– Nie mów tak.
– Robisz dla mnie tak wiele, a ja? Niall, nie powinieneś. – Wstałam z łóżka i zaczęłam chodzić po pokoju, szukając swoich rzeczy. Nie mogłam tu zostać, nie potrafiłam. Byłam dla niego zbyt zimna, a on nie miał z tym problemu. – Wykorzystuję cię, nie widzisz tego?
– Przestań. – Stanął w miejscu, a jego ciało było oświetlone przez lampkę. Małymi krokami zbliżał się do mnie, a ja osłupiałam. Nagle wszystko ode mnie odpłynęło, stałam się spokojniejsza. Jak on to robił? Stał naprzeciwko mnie, a jego jedna dłoń założyła opadający kosmyk moich włosów za ucho. W jego oczach paliły się iskierki.
– Nie wykorzystujesz mnie.
– Robię to, Niall – powiedziałam cicho.
Nachylił się nade mną i musnął lekko w usta. Raz, drugi, cały czas trzymając dłonie na moich policzkach.
– W takim razie ja też to teraz zrobiłem.
– Przepraszam. – Moja głowa spoczęła na jego ramieniu. Staliśmy w bezruchu kilka albo kilkanaście minut. Nie chciałam się od niego odrywać. Właśnie w jego ramionach czułam się bezpiecznie.

~~ 
Kolejny rozdział w piątek -->  13 marca ;)

Ps. Proszę odpowiedzcie na pytanie w ankiecie po prawej, będę wdzięczna :)

Ps.2. GŁOSUJCIE NA CRITICAL PAST --->  http://sonda.hanzo.pl/sondy,241288,u3Pr.html

15 komentarzy:

  1. Świetny rozdział @Little1Lies

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział. Fajnie, że Niall tak otworzył się przed Zoe :)
    Do następnego ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :)
    I w końcu poznaliśmy historie Nialla ,myśle ze dobrze zrobił mówiąc jej o tym :)
    Ona tez się przed nim otworzy,ale zrozumiała za go wykorzystuje,to dobrze,może zmini swoje zachowanie.
    Ciekawi mnie ten sms od anonima :/
    Kto to był?
    Niall ja pocałował,super ( tez mogłabym być tak wykorzystana xd )
    Życze weny i do następnego :**
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  4. O bosz i ta końcówka,taka aww <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy rozdział :D. Szkoda że wstawiasz co tydzień, bo w jego ciagu zapominam co było w ostatnim :(. Ale cóż :* Życzę weny, czekam na kolejny :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochany Niall. Czekam na next !!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział , jak zawsze ;). Podoba mi się to że miedzy Niallem a Zoe rozwija się uczucie :D czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle super :* Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten blog jest coraz bardziej ciekawszy :* Super, czekam na kolejny :) ~Hania

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow,jestem tu pierwszy raz i muszę przyznać że zrobiłaś na mnie nie małe wrażenie. Przeczytałam Twojego bloga od deski do deski i...zakochałam się! Opowiadanie jest wspaniałe, fabuła interesująca. Cały tekst czyta się z niesamowitą ekscytacją! No i jeszcze wspaniały wygląd! *.* Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów, pozdrawiam i życzę weny. xx
    http://justbeplfanfic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział :) jak zwykle ;))))) czekamy na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałaś nominowana do Liebster Award! :) http://new-adventures-in-london.blogspot.com/2015/03/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Informuję, że ten blog został wybrany do udziału w konkursie na Blog Zimy organizowanym przez internetowy-spis.blogspot.com. Zasady konkursu znajdują się w Dziale Blogu Roku na podanej wyżej stronie. W imieniu całej załogi życzę miłej zabawy i zajęcia jak najwyższego miejsca.
    Pozdrawiam.

    Alexx, Internetowy Spis.

    OdpowiedzUsuń