piątek, 13 marca 2015

Rozdział 11

Beta: Florence

 
Zoe's POV
Tydzień później było już nieco inaczej, nasze relacje się zmieniły. Byłam dla niego milsza i nie odwracałam wzroku, kiedy na mnie patrzył. Wiem, to nie było wiele, ale próbowałam. Starałam się, a on to chyba doceniał... Jednak w dalszym ciągu uważałam, że Niall jest zbyt miły. Udawał, że nic się nie dzieje i dalej mi pomagał. Mimo tego, że w szkole zupełnie go olewałam. O naszej wspólnej nauce dalej wiedzieli tylko nieliczni, jednak jemu to nie przeszkadzało.
– Pójdziesz ze mną. – Spojrzałam w górę i dostrzegłam Zayna. Nie zamieniliśmy ze sobą słowa od… Nawet nie pamiętałam.
– Puszczaj! – krzyknęłam, a ludzie zaczęli się nam przyglądać. Chciałam tylko zabrać książki na następne zajęcia, a on miał czelność mi rozkazywać. Dupek.
– Chcę porozmawiać.
– Och. – Uśmiechnęłam się. – Jako mój chłopak nie odzywałeś się tyle czasu, a teraz postanawiasz ze mną pogadać?
– Kto ci wysłał zdjęcia?
– Słucham? – Nie miałam pojęcia, o czym mówi. Po jego minie mogłam dostrzec, że był zdenerwowany. Jednak mógł się wyrażać nieco bardziej precyzyjnie. Nie byłam wróżką, aby zgadnąć, o co mu chodzi.
– Dotarły do ciebie, prawda? – Chyba sam zaczynał wątpić w to co mówi. – Nie dotarły.
– Powiesz mi, o co ci, do cholery, chodzi?! – wrzasnęłam. – Myślałam, że chcesz mnie przeprosić. Nie odzywasz się tyle czasu, a teraz wyjeżdżasz z jakimiś zdjęciami.
– Pieprzony dupek – burknął pod nosem, kompletnie mnie olewając.
– Zayn! – Odszedł, a ja zostałam sama. Oczywiście nie licząc kilku osób, które uwielbiały takie „kłótnie”. Zabrałam książki i skierowałam się w stronę damskiej toalety. Czułam potrzebę przypudrowania sobie noska. Otworzyłam drzwi i o mało co się stamtąd nie wycofałam. Sussie malowała swoje parszywe usta zapewne niesamowicie drogim błyszczykiem. Stanęłam obok niej i starałam się nie zwracać uwagi. Po prostu wyjęłam puder i pędzelek.
– Jesteście razem, czy nie? – Wydęła usta. – Niektórzy stawiają na to, że on cię zdradza, a inni, że to ty jego. – Nic nie odpowiedziałam. Udawaj, że jej tu nie ma. – Ten blondynek, z którym się uczysz, jest śmieszny. Siostra mi opowiadała o jego starszym bracie, podobno jest nieźle nadziany. Nie, nie ma jej tu i wcale nic nie mówi. – Może to za niego się wezmę. Taki kujonek posika się ze szczęścia, kiedy do niego podejdę. Pewnie ślini się na mój widok, jak tylko mnie widzi.
Wrzuciłam puderniczkę do torebki i wyszłam z klasą. Złość rozsadzała mnie od środka, ale jednocześnie byłam z siebie dumna. Nie odpowiadałam na jej durne zaczepki i to było coś niesamowitego. Chociaż po raz pierwszy wspomniała o Niallu. To jego miała na myśli, prawda? Miałam nadzieję, że jeszcze z nikim się tym nie podzieliła, ale wiedziałam, że gdyby dowiedzieli się jaki on jest naprawdę, polubiliby go.

****

Wyszłam ze szkoły i szłam pewnie przed siebie. Miałam ochotę rzucić się na łóżko i zasnąć. Byłam zmęczona, a droga do domu na piechotę nie była przyjemna. Nagle poczułam jak czyjaś ręka styka się z moimi ustami tak, abym nie mogła powiedzieć słowa. Zayn! Poczułam, jak zaciąga mnie w ustronne miejsce i odwraca twarzą do siebie. Kiedy zabrał swoją dłoń, miałam ochotę się na niego wydrzeć. Jednak, kiedy zobaczyłam, kim jest napastnik, zabrakło mi odwagi, aby cokolwiek powiedzieć. Wysoki mężczyzna z kilkudniowym zarostem i tymi brązowymi oczami. Patrzył na mnie z obrzydzeniem i tym okropnym uśmieszkiem. Nie mogłam uwierzyć, że znów go widzę. Stałam w bezruchu, a jednocześnie chciałam uciekać. Nie mogłam, nie miałam siły się ruszyć.
– Nie poznajesz? – Jego głos został bez zmian. Dalej był tak bardzo przepełniony nienawiścią do mojej osoby. Jego oczy błądziły po moim ciele, a ja miałam ochotę go spoliczkować. Jednak moje emocje chowały się we mnie. Nie chciały wyjść i się ujawnić. – Nawet nie wiesz jak długo czekałem, aby stanąć z tobą twarzą w twarz.
Nie było na świecie człowieka, do którego czułabym taką urazę. On był śmieciem, który powinien zginąć. Niestety stał tutaj, naprzeciwko mnie. To nie był żaden sen, to był prawdziwy świat, w którym on miał zbyt wiele siły. Nagle poczułam, jak mój policzek płonie. Moja głowa odwróciła się w drugą stronę, a on się zaśmiał. Spoliczkował mnie, chociaż nawet się nie odezwałam.
– To na początek, suko. – Jego chłodny oddech, odbił się od mojej skóry. Miałam ochotę zwymiotować.
– Zoe?! – Usłyszałam czyjeś wołanie.
– Jak chcesz odzyskać swoje zabawki, radzę ci zagrać ze mną w grę. – Uśmiechnął się. Wiedziałam, o co mu chodzi, ale nic nie mówiłam. Odszedł, uciekł. Zaś ja stałam w bezruchu, trzymając się za czerwony policzek.
– Co to, do cholery, było? – Niall znalazł się na jego miejscu. – Kto to?!
– Zabierz mnie do domu. – Tylko tyle byłam w stanie mu powiedzieć. Pokiwał głową i zabrał mnie sprzed szkoły. Byłam zdruzgotana tym, co się przed chwilą stało. Nie sądziłam, że kiedykolwiek go jeszcze spotkam. Usiadłam na miejscu obok kierowcy i nerwowo się kołysałam. Wdech, wydech.
– Zoe? – Dotknął mojego ramienia. – Kim był ten człowiek? – Nagle moje serce znowu zamarło. Ktoś puknął w szybę obok. Spojrzałam w prawą stronę i dostrzegłam Zayna. Co on tu robił? Znowu chciał zapytać mnie o głupie zdjęcia? 
– Chcesz z nim rozmawiać?
– Jedźmy, proszę – odpowiedziałam cicho. – Usłyszałam, jak Niall odpala silnik i rusza. Nie miałam ochoty znowu sprzeczać się z Malikiem, nie teraz. Oczywiście musieliśmy porozmawiać, ale teraz ja wyznaczałam kolejny termin, nie on. Po dwudziestu minutach byliśmy pod moim domem. Nie chciałam się tłumaczyć, nie wiedziałabym nawet, co mam mu powiedzieć. Otworzyłam drzwi i jak najszybciej pobiegłam do środka. Rzuciłam swoją torbę w przedpokoju i zdjęłam zabłocone buty.
– Ciociu! – krzyknęłam. Musiałam powiedzieć jej, o tym co zaszło. Ona musiała wiedzieć. – Ciociu! – wrzasnęłam znowu.
Nikogo nie było, nikt nie reagował.
– Nie wydzieraj się tak. – Alyssa wyszła z kuchni i patrzyła na mnie jak na obłąkaną. – Coś się stało?
– Zoe! – Dlaczego Niall nie odjechał? Wszedł do środka i stanął obok mojej kuzynki. Czy nie mogli dać mi spokoju? Chciałam porozmawiać z ciotką, a nie z nimi.
– Co się dzieje? – spytali prawie jednocześnie.
– Gdzie jest ciocia?
– Wybiegła jakieś dwadzieścia minut temu, mówiąc, że musi coś załatwić. – Alyssa mówiła powoli. – Dlaczego chcesz się z nią widzieć?
– On wrócił – szepnęłam. – I był w naszym domu.
– Twój ojczym? – Wytrzeszczyła oczy, patrząc na Nialla. – Pokiwałam głową i usiadłam na pierwszym schodku. Musiałam odpocząć, chociaż nic męczącego nie robiłam.
– Chyba powinieneś już iść. – Alyssa była przestraszona, czułam to.
– Nie, niech zostanie.
– Na pewno?
– Zaraz będzie ciemno, a my zostaniemy same. Chcesz tego? – Dziewczyna zaprzeczyła. – Poza tym należą się jemu wyjaśnienia.

Niall’s POV
Ona była przerażona, a ja nie umiałem jej pomóc. Patrzyłem, jak cierpi, i nic z tym nie robiłem. To nie powinno tak wyglądać. Widziałem, że z trudem powstrzymuje łzy, chociaż udawała, że ją to nie rusza. Jednak lepiej jest się czasem wypłakać i pozwolić, aby wszystkie emocje wypłynęły.
Siedziała przy stole z kubkiem gorącej herbaty. Jej włosy były związane w niedbałego kucyka, a na twarzy nie było widać nawet małego uśmiechu. Brakowało mi tego, ale w takiej sytuacji nie mogłem od niej go oczekiwać. Wyglądała jak niewinna dziewczynka, jednak w środku była całkiem inna. Miała kilka wersji samej siebie.
Chciałem dowiedzieć się, kim był ten człowiek, ale jednocześnie nie miałem serca, aby jej o to wypytywać. Powiedziała, że należą mi się wyjaśnienia. Tylko o co konkretnie chodziło?
Alyssa usiadła obok niej i zaczęła gładzić ręką po jej plecach. Chciała dodać jej otuchy, ale Zoe tego nie zauważała. Patrzyła się w jeden punkt i była zupełnie w innym świecie.
Nagle rozległ się dzwonek telefonu. Popatrzyliśmy na siebie pytająco – to mógł być ten człowiek, który ją zaatakował? Zoe podniosła telefon i powoli odczytała wiadomość.
„Spotkajmy się. Teraz.”
– Zayn? – Dziewczyna pokiwała głową i odłożyła komórkę z powrotem. Nie rozumiałem, dlaczego ona dalej z nim była. Olewał ją tyle czasu, a teraz chciał się tłumaczyć. Denerwował mnie za każdym razem, kiedy go widziałem. Byłem uprzedzony do takich ludzi jak on. Poza tym on nie był święty. Robił za jej plecami wiele rzeczy,  o których na pewno ona nie miała pojęcia. Chciałem jej powiedzieć, ale nie mógłbym patrzeć, jak cierpi. Teraz także była taka sytuacja, ale z powodu Zayna ból byłby większy. Byłem tego pewien.
– Ten mężczyzna…. to mój ojczym.
– A co z twoimi rodzicami? – Alyssa posłała mi zabójcze spojrzenie, jakby ten temat w tym domu był zabroniony.
– Matki nie widziałam od bardzo dawna. – Wypuściła powietrze. – Ojciec… Właściwie to go nie mam. Nie wiem, kim jest, czy żyje. Nic nie wiem, Niall. – Gdyby nie jej kuzynka, spytałbym o coś jeszcze. Chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej. Nie dlatego, że byłem ciekawy – po prostu chciałem dowiedzieć się czegoś o niej. O dziewczynie, która siedziała z zaszklonymi oczyma i patrzyła w pustą ścianę. O tej samej, która kiedyś mnie nienawidziła.
Ktoś zadzwonił do drzwi, a ona zamarła. Jej kuzynka wywróciła oczyma i wstała jak gdyby nigdy nic. Wymamrotała, że to ktoś do niej i odeszła. W głębi duszy cieszyłem się, że w końcu opuściła to pomieszczenie.
– On cię skrzywdził, prawda? Twój ojczym – szepnąłem.
– Aż tak to widać? – Zaczęła bawić się paznokciami.
– Nigdy wcześniej nie widziałem, abyś się tak bała.
– Nie mów nikomu, dobrze? Nie chcę, aby ktokolwiek wiedział.
– Nie musisz mnie o to prosić, Zoe. To, o czym rozmawiamy, zostaje tylko między nami.
– W takim razie powiem ci coś jeszcze. – Jej wzrok napotkał mój. – Pierwszy raz widzę, że ktoś się tak o mnie martwi. Oczywiście nie licząc ciotki.
– Mówiłam nie wchodź! Ona nie chce z tobą rozmawiać! – Odwróciłem się. W progu stał Zayn, wyglądał na wściekłego. Kiedy podszedł bliżej, było widać to jeszcze bardziej. Jego oczy były czerwone i zapuchnięte, a on sam miał rozciętą wargę.
– Tak trudno się ze mną spotkać?! – warknął. – Chciałem tylko głupiego spotkania, a ty siedzisz sobie z nim i popijasz herbatkę?!
– Mówiłam już, że nie widziałam żadnych zdjęć, więc ze mnie zejdź. – Zoe dalej siedziała, a jej głos się nie zmienił. Nadal mówiła cicho.
– On ci je pokazał? – Wskazał na mnie. – Czy może Dylan?
– Jak wyjaśnisz mi o jakie zdjęcia chodzi, to ci powiem.
– Moje. – Nie wiedziałem, co mam o tym myśleć. To wszystko było jakieś dziwne. Przychodził tutaj i robił zamieszanie, tak jakby z niczego.
– Powiem ostatni raz i nie będę powtarzać. – Dziewczyna podeszła do niego i teraz dzieliło ich tylko kilka centymetrów. – Nie widziałam żadnych, pieprzonych zdjęć, Zayn. Nie śmiałeś się do mnie odezwać po tak idiotycznej kłótni, a teraz przychodzisz tutaj i się wydzierasz. Daruj sobie, dobrze?
– Ty nic nie rozumiesz… – Złapał się za głowę. – Nic nie wiesz.
– To jej w końcu to wyjaśnij – powiedziałem cicho. Nie chciałem się wtrącać, ale skoro już tu był... Mógł jej powiedzieć o sobie całą prawdę.
– Nie masz swojego życia? – prychnął. – Zajmij się sobą, kujonku.
– Przestań! – Dziewczyna podniosła głos. – Nie masz prawa tak do niego mówić.
– Do czego to doszło, że dziewczyna musi cię bronić? Taka fajtłapa z ciebie, że nie możesz sam wstać i mi dokopać? Ach… Tak, ty jesteś sierotą.
– Wyjdź. – Brunetka wskazała na drzwi. – Nie mamy, o czym rozmawiać.
– Koniec? Tak to chcesz załatwić?
– Nie dajesz mi wyboru. – Skrzywiła się.
– Nie wierzę. – Pokręcił głową. – Może jeszcze mi powiesz, że teraz to z nim jesteś? Może te lekcje matmy, to wcale nie było to. Spałaś z nim, dziwko! – Krzyczał, a ona najwidoczniej z każdą sekundą się na nim zawodziła. Ranił ją, ale tego nie widział. Miał gdzieś jej uczucia i to, w jaki sposób on ją oszukiwał. To nie miało dla niego znaczenia, ważne, aby zwalić winę na niewinną dziewczynę, która była na skraju załamania.
Wstałem ze swego miejsca, miałem dosyć patrzenia na to wszystko z boku. Nic mnie nie obchodziło to, że zrobię mu krzywdę. Chciałem mu pokazać, że robi źle. Moja pięść odbiła się o jego szczękę. Raz, drugi i trzeci. Nie spodziewał się tego. Upadł na podłogę, a dziewczyna pisnęła. Chciałem go zmusić do tego, aby się przyznał.
– Mów – warknąłem. – Pochwal się, co robiłeś.
– Odwal się! – Usiadłem okrakiem na jego klatce piersiowej i przytrzymałem go. Nie mógł się ruszyć, co było niesamowitym uczuciem. Musiał powiedzieć to, co nie dawało mi spokoju. Teraz albo nigdy.
– Puść go.
– Dobrze wiem, co było na tych zdjęciach. – To właśnie widziałem, to był dowód. On ją zdradził i zrobił to na pewno kilka razy.
– Niall.
– Tak czy inaczej się dowie. Wolisz, żeby zrobiła to, widząc te fotki? Powiedz to, kurwa! Powiedz i w końcu skończ to podwójne życie!
– Zostaw go… – Zoe płakała. – Wstałem z Zayna, ale on się nie podniósł. Dalej leżał na podłodze, a jego twarz wyglądała jeszcze gorzej niż przedtem. Moje dłonie się telepały, a jedna była w jego krwi. Oparłem się o stół i spuściłem w dół swoją głowę. Nie chciałem patrzeć na dziewczynę, to by mnie rozzłościło jeszcze bardziej. Wiedziałem, że to była jego wina. To on do tego doprowadził.
– Jestem gejem.
– O cholera. – Alyssa. Ona tu była przez cały czas?
– Na tych zdjęciach pieprzyłem się z Louisem. – Usiadł na podłodze i ocierał swoją twarz. Powiedział to w końcu. Jednak ja dalej nie miałem siły spojrzeć na nią.
– Ktoś je zrobił i groził, że wyśle tobie. Miałem odsunąć się od ciebie, a wtedy one miały pozostać w ukryciu. Przedwczoraj przyszedłem pod  twój dom, chciałem cię po prostu zobaczyć. Ten ktoś napisał wtedy, że wysłał ci za karę zdjęcia. A ja nie chciałem tego nikomu mówić.
– Spałeś z nim, kiedy byłeś ze mną?
– Tak. Może to dziwne, ale kochałem jego i ciebie jednocześnie, chociaż nie wiem, czy to jest możliwe.
– Chowałeś to, że jesteś gejem, za naszym związkiem? – mówiła cicho.
– To nie tak.
– Ja tak to odbieram. Wyjdź.
– Nie zostawię tak tego, zbyt bardzo mi na tobie zależy. – Usłyszałem jak odchodzi. – Tylko ten dupek zniszczył wszystko, chciałem ci powiedzieć w inny sposób.
– Wyjdź! – krzyknęła. – Podniosłem się i spojrzałem na brunetkę. Jej makijaż był rozmazany, a całe ciało drżało. Nigdzie zaś nie mogłem dostrzec Alyssy. Zapewne poszła za tym łamagą. Czekałem, aż wyrzuci mnie tak jak jego. W końcu to ja doprowadziłem do tego, że się przyznał, a ona poczuła jeszcze gorzej. Jednak Zoe mnie zaskoczyła – podeszła do mnie i tak po prostu się przytuliła. Nie powstrzymywałem jej. Ręką gładziłem jej plecy, a swoją głowę oparłem na niej.

****
– Mama jest tam częściej niż powinna. – Alyssa mówiła podirytowana. – Drugi raz w tym miesiącu, możesz uwierzyć?
– Nowy York to piękne miasto – burknąłem.
– Nie chodzi o miasto. – Wywróciła oczami. – Pojechała tam do mojego brata… chyba. Gdyby wybrałaby się sama, mogłabym powiedzieć, że ma kochanka, jednak poleciała z ojcem, a to trochę dziwne.
– Tak. – Słuchałem jej monologu już dwie godziny. Nie było to proste, bo nadawała jak katarynka. Zoe po silnych środkach uspokajających zasnęła, zaś my siedzieliśmy bezczynnie przy stole. Nie chciałem zostawiać dziewczyn samych w domu, dlatego niedługo miał przyjechać chłopak Alyssy i u nich przenocować.
Nagle mój telefon zawibrował, a na ekranie pojawiła się koperta. Nowa wiadomość od Zoe. Zdziwiony ją otworzyłem i od razu wstałem od stołu. Napisała, abym przyszedł. Najwidoczniej się obudziła.
Leżała z założonymi rękoma i wpatrywała się w sufit. Lampka na stoliku nocnym była zaświecona, a lekarstwa, które Alyssa jej zostawiła, zniknęły.
– Coś się stało?
– Myślałam, że poszedłeś do domu.
– Mówiłem, że zostanę. – Usiadłem obok. – Jeśli chcesz, mogę iść, chłopak twojej kuzynki ma przyjść. Nie będziecie same.
– Właściwie…– Urwała. – Wiem, że to głupie, ale chciałabym, abyś nigdzie nie szedł.
– Mam zostać na noc? – spytałem niepewnie.
– Wiem, że jutro idziemy do szkoły, po prostu ja nie zasnę sama, a Alyssa będzie zajęta nim. – Cały czas przyglądała się sufitowi. Nie spojrzała mi w oczy, jakby się bała. – Oczywiście tylko jeśli możesz zostać.
– Zostanę. – Uśmiechnąłem się. – Ale najpierw pojadę do domu po jakieś ubrania na jutro. Wtedy możemy pojechać prosto do szkoły.
– Dziękuję. – Przybliżyła się do mnie i mocno przytuliła. Naprawdę jej na tym zależało.

~~
Dziękuje, że jesteście i czekacie na kolejny rozdział :)

Kolejny  20 marca :)

18 komentarzy:

  1. Zapraszam na prolog i przepraszam za spam.
    --> cordragon.blogspot.com
    Jeżeli nie chcesz być informowana o nowych postach, poinformuj mnie.

    + PRZEPRASZAM ZA NIEKOMENTOWANIE, BRAK CZASU. POSTARAM SIĘ NADROBIĆ I NAPISAĆ PÓŹNIEJ WSZYSTKO W JEDNYM KOMENTARZU, GDYŻ Z HISTORIĄ JESTEM ZAZNAJOMIONA. JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM, DUŻO PROBLEMÓW, ALE OBIECUJĘ POPRAWĘ.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny czekam na nexta *.* :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Haaa, Zayn i Louis! Aż się zaśmiałam z... radości xD Naprawdę cudowny rozdział, świetnie się wszystko rozkręca i juz nie moge sie doczekać dalszej części! :D <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :)
    Wiedziałam ze między Zaynem a Louisem coś jest xd
    Ale dlaczego on jej wcześniej sam nie powiedział,może nie cierpiałaby tak bardzo,ale cieszę się ze jest przy niej Niall,on jej pomoże :)
    Teraz chce tylko jednego xd
    Ich związku,oni muszą być ze sobą :)
    Boje się ojczyma Zoe,mam nadzieje ze jej nic nie zrobi :/
    Życze weny i do następnego :**
    Kocham Cię Skarbie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. wow, wow, wow. *o*
    Się podziało!
    Zayn i Louis? Ach...szkoda mi Zoe, ale dobrze się stało. Tylko cierpiała przez niego.
    Cieszę się, że Niall jest przy niej. Wspiera ją i dzięki niemu Zoe staje się sobą. Są wspaniali <3
    Tylko o co chodzi z tym ojczymem? Nie podoba mi się to...

    Czekam z niecierpliwością na kolejny wspaniały rozdział <3 Życzę dużo weny!
    ~ A.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :) czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział!! *.* Zaun i Louis ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny jak zwykle :). Aż się miło robi Jak czytam o Niallu i Zoe :* . Zayn i Louis <3 mrr.. Robi sie ciekawie ! :) czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  9. Super :) bardzo mi sie podoba, czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział :) @Little1Lies

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna historia :) czytam od niedawna i jestem zachwycona :))

    OdpowiedzUsuń
  12. No, no :) ciekawie sie akcja rozwinęła. Chciałabym żeby oni wreszcie byli razem <3. Po co wracał ten ojczym Zoe? :(. Czekam do piątku na dalszy rozwój wydarzeń :)
    ~Hania

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super rozdział :). Wgl super piszesz, masz przeogromny talent. Właśnie zyskalaś nową czytelniczkę :) . Czekam na nexta.

      Usuń
  14. Wspaniale :D
    Zapraszam do mnie<3
    http://my-story-of-my-life-niallhoran.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Zajebiste *.* :)

    OdpowiedzUsuń