Zoe's POV
Tydzień później było już nieco inaczej, nasze relacje się zmieniły.
Byłam dla niego milsza i nie odwracałam wzroku, kiedy na mnie patrzył. Wiem, to
nie było wiele, ale próbowałam. Starałam się, a on to chyba doceniał... Jednak
w dalszym ciągu uważałam, że Niall jest zbyt miły. Udawał, że nic się nie
dzieje i dalej mi pomagał. Mimo tego, że w szkole zupełnie go olewałam. O
naszej wspólnej nauce dalej wiedzieli tylko nieliczni, jednak jemu to nie
przeszkadzało.
– Pójdziesz ze mną. – Spojrzałam w górę i dostrzegłam Zayna. Nie
zamieniliśmy ze sobą słowa od… Nawet nie pamiętałam.
– Puszczaj! – krzyknęłam, a ludzie zaczęli się nam przyglądać.
Chciałam tylko zabrać książki na następne zajęcia, a on miał czelność mi
rozkazywać. Dupek.
– Chcę porozmawiać.
– Och. – Uśmiechnęłam się. – Jako mój chłopak nie odzywałeś się tyle
czasu, a teraz postanawiasz ze mną pogadać?
– Kto ci wysłał zdjęcia?
– Słucham? – Nie miałam pojęcia, o czym mówi. Po jego minie mogłam
dostrzec, że był zdenerwowany. Jednak mógł się wyrażać nieco bardziej
precyzyjnie. Nie byłam wróżką, aby zgadnąć, o co mu chodzi.
– Dotarły do ciebie, prawda? – Chyba sam zaczynał wątpić w to co mówi.
– Nie dotarły.
– Powiesz mi, o co ci, do cholery, chodzi?! – wrzasnęłam. – Myślałam,
że chcesz mnie przeprosić. Nie odzywasz się tyle czasu, a teraz wyjeżdżasz z
jakimiś zdjęciami.
– Pieprzony dupek – burknął pod nosem, kompletnie mnie olewając.
– Zayn! – Odszedł, a ja zostałam sama. Oczywiście nie licząc kilku osób,
które uwielbiały takie „kłótnie”. Zabrałam książki i skierowałam się w stronę
damskiej toalety. Czułam potrzebę przypudrowania sobie noska. Otworzyłam drzwi
i o mało co się stamtąd nie wycofałam. Sussie malowała swoje parszywe usta
zapewne niesamowicie drogim błyszczykiem. Stanęłam obok niej i starałam się nie
zwracać uwagi. Po prostu wyjęłam puder i pędzelek.
– Jesteście razem, czy nie? – Wydęła usta. – Niektórzy stawiają na to,
że on cię zdradza, a inni, że to ty jego. – Nic nie odpowiedziałam. Udawaj, że jej tu nie ma. – Ten
blondynek, z którym się uczysz, jest śmieszny. Siostra mi opowiadała o jego
starszym bracie, podobno jest nieźle nadziany. Nie, nie ma jej tu i wcale nic nie mówi. – Może to za niego się
wezmę. Taki kujonek posika się ze szczęścia, kiedy do niego podejdę. Pewnie
ślini się na mój widok, jak tylko mnie widzi.
Wrzuciłam puderniczkę do torebki i wyszłam z klasą. Złość rozsadzała
mnie od środka, ale jednocześnie byłam z siebie dumna. Nie odpowiadałam na jej
durne zaczepki i to było coś niesamowitego. Chociaż po raz pierwszy wspomniała
o Niallu. To jego miała na myśli, prawda? Miałam nadzieję, że jeszcze z nikim
się tym nie podzieliła, ale wiedziałam, że gdyby dowiedzieli się jaki on jest naprawdę,
polubiliby go.
****
Wyszłam ze szkoły i szłam pewnie przed siebie. Miałam ochotę rzucić
się na łóżko i zasnąć. Byłam zmęczona, a droga do domu na piechotę nie była
przyjemna. Nagle poczułam jak czyjaś ręka styka się z moimi ustami tak, abym
nie mogła powiedzieć słowa. Zayn!
Poczułam, jak zaciąga mnie w ustronne miejsce i odwraca twarzą do siebie. Kiedy
zabrał swoją dłoń, miałam ochotę się na niego wydrzeć. Jednak, kiedy zobaczyłam,
kim jest napastnik, zabrakło mi odwagi, aby cokolwiek powiedzieć. Wysoki
mężczyzna z kilkudniowym zarostem i tymi brązowymi oczami. Patrzył na mnie z
obrzydzeniem i tym okropnym uśmieszkiem. Nie mogłam uwierzyć, że znów go widzę.
Stałam w bezruchu, a jednocześnie chciałam uciekać. Nie mogłam, nie miałam siły
się ruszyć.
– Nie poznajesz? – Jego głos został bez zmian. Dalej był tak bardzo
przepełniony nienawiścią do mojej osoby. Jego oczy błądziły po moim ciele, a ja
miałam ochotę go spoliczkować. Jednak moje emocje chowały się we mnie. Nie
chciały wyjść i się ujawnić. – Nawet nie wiesz jak długo czekałem, aby stanąć z
tobą twarzą w twarz.
Nie było na świecie człowieka, do którego czułabym taką urazę. On był
śmieciem, który powinien zginąć. Niestety stał tutaj, naprzeciwko mnie. To nie
był żaden sen, to był prawdziwy świat, w którym on miał zbyt wiele siły. Nagle
poczułam, jak mój policzek płonie. Moja głowa odwróciła się w drugą stronę, a
on się zaśmiał. Spoliczkował mnie, chociaż nawet się nie odezwałam.
– To na początek, suko. – Jego chłodny oddech, odbił się od mojej skóry.
Miałam ochotę zwymiotować.
– Zoe?! – Usłyszałam czyjeś wołanie.
– Jak chcesz odzyskać swoje zabawki, radzę ci zagrać ze mną w grę. –
Uśmiechnął się. Wiedziałam, o co mu chodzi, ale nic nie mówiłam. Odszedł,
uciekł. Zaś ja stałam w bezruchu, trzymając się za czerwony policzek.
– Co to, do cholery, było? – Niall znalazł się na jego miejscu. – Kto
to?!
– Zabierz mnie do domu. – Tylko tyle byłam w stanie mu powiedzieć. Pokiwał
głową i zabrał mnie sprzed szkoły. Byłam zdruzgotana tym, co się przed chwilą
stało. Nie sądziłam, że kiedykolwiek go jeszcze spotkam. Usiadłam na miejscu
obok kierowcy i nerwowo się kołysałam. Wdech,
wydech.
– Zoe? – Dotknął mojego ramienia. – Kim był ten człowiek? – Nagle moje
serce znowu zamarło. Ktoś puknął w szybę obok. Spojrzałam w prawą stronę i
dostrzegłam Zayna. Co on tu robił? Znowu chciał zapytać mnie o głupie
zdjęcia?
– Chcesz z nim rozmawiać?
– Jedźmy, proszę – odpowiedziałam cicho. – Usłyszałam, jak Niall odpala
silnik i rusza. Nie miałam ochoty znowu sprzeczać się z Malikiem, nie teraz.
Oczywiście musieliśmy porozmawiać, ale teraz ja wyznaczałam kolejny termin, nie
on. Po dwudziestu minutach byliśmy pod moim domem. Nie chciałam się tłumaczyć,
nie wiedziałabym nawet, co mam mu powiedzieć. Otworzyłam drzwi i jak najszybciej
pobiegłam do środka. Rzuciłam swoją torbę w przedpokoju i zdjęłam zabłocone
buty.
– Ciociu! – krzyknęłam. Musiałam powiedzieć jej, o tym co zaszło. Ona
musiała wiedzieć. – Ciociu! – wrzasnęłam znowu.
Nikogo nie było, nikt nie reagował.
– Nie wydzieraj się tak. – Alyssa wyszła z kuchni i patrzyła na mnie
jak na obłąkaną. – Coś się stało?
– Zoe! – Dlaczego Niall nie odjechał? Wszedł do środka i stanął obok
mojej kuzynki. Czy nie mogli dać mi spokoju? Chciałam porozmawiać z ciotką, a
nie z nimi.
– Co się dzieje? – spytali prawie jednocześnie.
– Gdzie jest ciocia?
– Wybiegła jakieś dwadzieścia minut temu, mówiąc, że musi coś
załatwić. – Alyssa mówiła powoli. – Dlaczego chcesz się z nią widzieć?
– On wrócił – szepnęłam. – I był w naszym domu.
– Twój ojczym? – Wytrzeszczyła oczy, patrząc na Nialla. – Pokiwałam
głową i usiadłam na pierwszym schodku. Musiałam odpocząć, chociaż nic męczącego
nie robiłam.
– Chyba powinieneś już iść. – Alyssa była przestraszona, czułam to.
– Nie, niech zostanie.
– Na pewno?
– Zaraz będzie ciemno, a my zostaniemy same. Chcesz tego? – Dziewczyna
zaprzeczyła. – Poza tym należą się jemu wyjaśnienia.
Niall’s POV
Ona była przerażona, a ja nie umiałem jej pomóc. Patrzyłem, jak cierpi,
i nic z tym nie robiłem. To nie powinno tak wyglądać. Widziałem, że z trudem
powstrzymuje łzy, chociaż udawała, że ją to nie rusza. Jednak lepiej jest się
czasem wypłakać i pozwolić, aby wszystkie emocje wypłynęły.
Siedziała przy stole z kubkiem gorącej herbaty. Jej włosy były
związane w niedbałego kucyka, a na twarzy nie było widać nawet małego uśmiechu.
Brakowało mi tego, ale w takiej sytuacji nie mogłem od niej go oczekiwać. Wyglądała
jak niewinna dziewczynka, jednak w środku była całkiem inna. Miała kilka wersji
samej siebie.
Chciałem dowiedzieć się, kim był ten człowiek, ale jednocześnie nie
miałem serca, aby jej o to wypytywać. Powiedziała, że należą mi się
wyjaśnienia. Tylko o co konkretnie chodziło?
Alyssa usiadła obok niej i zaczęła gładzić ręką po jej plecach. Chciała
dodać jej otuchy, ale Zoe tego nie zauważała. Patrzyła się w jeden punkt i była
zupełnie w innym świecie.
Nagle rozległ się dzwonek telefonu. Popatrzyliśmy na siebie pytająco – to mógł być ten człowiek, który ją zaatakował? Zoe podniosła telefon i powoli odczytała wiadomość.
Nagle rozległ się dzwonek telefonu. Popatrzyliśmy na siebie pytająco – to mógł być ten człowiek, który ją zaatakował? Zoe podniosła telefon i powoli odczytała wiadomość.
„Spotkajmy się. Teraz.”
– Zayn? – Dziewczyna pokiwała głową i odłożyła komórkę z powrotem. Nie
rozumiałem, dlaczego ona dalej z nim była. Olewał ją tyle czasu, a teraz chciał
się tłumaczyć. Denerwował mnie za każdym razem, kiedy go widziałem. Byłem
uprzedzony do takich ludzi jak on. Poza tym on nie był święty. Robił za jej
plecami wiele rzeczy, o których na pewno
ona nie miała pojęcia. Chciałem jej powiedzieć, ale nie mógłbym patrzeć, jak
cierpi. Teraz także była taka sytuacja, ale z powodu Zayna ból byłby większy. Byłem
tego pewien.
– Ten mężczyzna…. to mój ojczym.
– A co z twoimi rodzicami? – Alyssa posłała mi zabójcze spojrzenie,
jakby ten temat w tym domu był zabroniony.
– Matki nie widziałam od bardzo dawna. – Wypuściła powietrze. –
Ojciec… Właściwie to go nie mam. Nie wiem, kim jest, czy żyje. Nic nie wiem,
Niall. – Gdyby nie jej kuzynka, spytałbym o coś jeszcze. Chciałbym dowiedzieć
się czegoś więcej. Nie dlatego, że byłem ciekawy – po prostu chciałem
dowiedzieć się czegoś o niej. O dziewczynie, która siedziała z zaszklonymi
oczyma i patrzyła w pustą ścianę. O tej samej, która kiedyś mnie nienawidziła.
Ktoś zadzwonił do drzwi, a ona zamarła. Jej kuzynka wywróciła oczyma i
wstała jak gdyby nigdy nic. Wymamrotała, że to ktoś do niej i odeszła. W głębi
duszy cieszyłem się, że w końcu opuściła to pomieszczenie.
– On cię skrzywdził, prawda? Twój ojczym – szepnąłem.
– Aż tak to widać? – Zaczęła bawić się paznokciami.
– Nigdy wcześniej nie widziałem, abyś się tak bała.
– Nie mów nikomu, dobrze? Nie chcę, aby ktokolwiek wiedział.
– Nie musisz mnie o to prosić, Zoe. To, o czym rozmawiamy, zostaje
tylko między nami.
– W takim razie powiem ci coś jeszcze. – Jej wzrok napotkał mój. –
Pierwszy raz widzę, że ktoś się tak o mnie martwi. Oczywiście nie licząc
ciotki.
– Mówiłam nie wchodź! Ona
nie chce z tobą rozmawiać! – Odwróciłem się. W progu stał Zayn, wyglądał na
wściekłego. Kiedy podszedł bliżej, było widać to jeszcze bardziej. Jego oczy
były czerwone i zapuchnięte, a on sam miał rozciętą wargę.
– Tak trudno się ze mną spotkać?! – warknął. – Chciałem tylko głupiego
spotkania, a ty siedzisz sobie z nim i popijasz herbatkę?!
– Mówiłam już, że nie widziałam żadnych zdjęć, więc ze mnie zejdź. – Zoe
dalej siedziała, a jej głos się nie zmienił. Nadal mówiła cicho.
– On ci je pokazał? – Wskazał na mnie. – Czy może Dylan?
– Jak wyjaśnisz mi o jakie zdjęcia chodzi, to ci powiem.
– Moje. – Nie wiedziałem, co mam o tym myśleć. To wszystko było jakieś
dziwne. Przychodził tutaj i robił zamieszanie, tak jakby z niczego.
– Powiem ostatni raz i nie będę powtarzać. – Dziewczyna podeszła do
niego i teraz dzieliło ich tylko kilka centymetrów. – Nie widziałam żadnych,
pieprzonych zdjęć, Zayn. Nie śmiałeś się do mnie odezwać po tak idiotycznej
kłótni, a teraz przychodzisz tutaj i się wydzierasz. Daruj sobie, dobrze?
– Ty nic nie rozumiesz… – Złapał się za głowę. – Nic nie wiesz.
– To jej w końcu to wyjaśnij – powiedziałem cicho. Nie chciałem się
wtrącać, ale skoro już tu był... Mógł jej powiedzieć o sobie całą prawdę.
– Nie masz swojego życia? – prychnął. – Zajmij się sobą, kujonku.
– Przestań! – Dziewczyna podniosła głos. – Nie masz prawa tak do niego
mówić.
– Do czego to doszło, że dziewczyna musi cię bronić? Taka fajtłapa z
ciebie, że nie możesz sam wstać i mi dokopać? Ach… Tak, ty jesteś sierotą.
– Wyjdź. – Brunetka wskazała na drzwi. – Nie mamy, o czym rozmawiać.
– Koniec? Tak to chcesz załatwić?
– Nie dajesz mi wyboru. – Skrzywiła się.
– Nie wierzę. – Pokręcił głową. – Może jeszcze mi powiesz, że teraz to
z nim jesteś? Może te lekcje matmy, to wcale nie było to. Spałaś z nim, dziwko!
– Krzyczał, a ona najwidoczniej z każdą sekundą się na nim zawodziła. Ranił ją,
ale tego nie widział. Miał gdzieś jej uczucia i to, w jaki sposób on ją
oszukiwał. To nie miało dla niego znaczenia, ważne, aby zwalić winę na niewinną
dziewczynę, która była na skraju załamania.
Wstałem ze swego miejsca, miałem dosyć patrzenia na to wszystko z
boku. Nic mnie nie obchodziło to, że zrobię mu krzywdę. Chciałem mu pokazać, że
robi źle. Moja pięść odbiła się o jego szczękę. Raz, drugi i trzeci. Nie
spodziewał się tego. Upadł na podłogę, a dziewczyna pisnęła. Chciałem go zmusić
do tego, aby się przyznał.
– Mów – warknąłem. – Pochwal się, co robiłeś.
– Odwal się! – Usiadłem okrakiem na jego klatce piersiowej i
przytrzymałem go. Nie mógł się ruszyć, co było niesamowitym uczuciem. Musiał
powiedzieć to, co nie dawało mi spokoju. Teraz albo nigdy.
– Puść go.
– Dobrze wiem, co było na tych zdjęciach. – To właśnie widziałem, to
był dowód. On ją zdradził i zrobił to na pewno kilka razy.
– Niall.
– Tak czy inaczej się dowie. Wolisz, żeby zrobiła to, widząc te fotki?
Powiedz to, kurwa! Powiedz i w końcu skończ to podwójne życie!
– Zostaw go… – Zoe płakała. – Wstałem z Zayna, ale on się nie podniósł.
Dalej leżał na podłodze, a jego twarz wyglądała jeszcze gorzej niż przedtem.
Moje dłonie się telepały, a jedna była w jego krwi. Oparłem się o stół i
spuściłem w dół swoją głowę. Nie chciałem patrzeć na dziewczynę, to by mnie
rozzłościło jeszcze bardziej. Wiedziałem, że to była jego wina. To on do tego
doprowadził.
– Jestem gejem.
– O cholera. – Alyssa. Ona tu była przez cały czas?
– Na tych zdjęciach pieprzyłem się z Louisem. – Usiadł na podłodze i
ocierał swoją twarz. Powiedział to w końcu. Jednak ja dalej nie miałem siły
spojrzeć na nią.
– Ktoś je zrobił i groził, że wyśle tobie. Miałem odsunąć się od
ciebie, a wtedy one miały pozostać w ukryciu. Przedwczoraj przyszedłem pod twój dom, chciałem cię po prostu zobaczyć.
Ten ktoś napisał wtedy, że wysłał ci za karę zdjęcia. A ja nie chciałem tego
nikomu mówić.
– Spałeś z nim, kiedy byłeś ze mną?
– Tak. Może to dziwne, ale kochałem jego i ciebie jednocześnie,
chociaż nie wiem, czy to jest możliwe.
– Chowałeś to, że jesteś gejem, za naszym związkiem? – mówiła cicho.
– To nie tak.
– Ja tak to odbieram. Wyjdź.
– Nie zostawię tak tego, zbyt bardzo mi na tobie zależy. – Usłyszałem
jak odchodzi. – Tylko ten dupek zniszczył wszystko, chciałem ci powiedzieć w
inny sposób.
– Wyjdź! – krzyknęła. – Podniosłem się i spojrzałem na brunetkę. Jej
makijaż był rozmazany, a całe ciało drżało. Nigdzie zaś nie mogłem dostrzec
Alyssy. Zapewne poszła za tym łamagą. Czekałem, aż wyrzuci mnie tak jak jego. W
końcu to ja doprowadziłem do tego, że się przyznał, a ona poczuła jeszcze
gorzej. Jednak Zoe mnie zaskoczyła – podeszła do mnie i tak po prostu się
przytuliła. Nie powstrzymywałem jej. Ręką gładziłem jej plecy, a swoją głowę oparłem
na niej.
****
– Mama jest tam częściej niż powinna. – Alyssa mówiła podirytowana. –
Drugi raz w tym miesiącu, możesz uwierzyć?
– Nowy York to piękne miasto – burknąłem.
– Nie chodzi o miasto. – Wywróciła oczami. – Pojechała tam do mojego
brata… chyba. Gdyby wybrałaby się sama, mogłabym powiedzieć, że ma kochanka,
jednak poleciała z ojcem, a to trochę dziwne.
– Tak. – Słuchałem jej monologu już dwie godziny. Nie było to proste,
bo nadawała jak katarynka. Zoe po silnych środkach uspokajających zasnęła, zaś
my siedzieliśmy bezczynnie przy stole. Nie chciałem zostawiać dziewczyn samych
w domu, dlatego niedługo miał przyjechać chłopak Alyssy i u nich przenocować.
Nagle mój telefon zawibrował, a na ekranie pojawiła się koperta. Nowa
wiadomość od Zoe. Zdziwiony ją otworzyłem i od razu wstałem od stołu. Napisała,
abym przyszedł. Najwidoczniej się obudziła.
Leżała z założonymi rękoma i wpatrywała się w sufit. Lampka na stoliku
nocnym była zaświecona, a lekarstwa, które Alyssa jej zostawiła, zniknęły.
– Coś się stało?
– Myślałam, że poszedłeś do domu.
– Mówiłem, że zostanę. – Usiadłem obok. – Jeśli chcesz, mogę iść,
chłopak twojej kuzynki ma przyjść. Nie będziecie same.
– Właściwie…– Urwała. – Wiem, że to głupie, ale chciałabym, abyś
nigdzie nie szedł.
– Mam zostać na noc? – spytałem niepewnie.
– Wiem, że jutro idziemy do szkoły, po prostu ja nie zasnę sama, a Alyssa
będzie zajęta nim. – Cały czas przyglądała się sufitowi. Nie spojrzała mi w
oczy, jakby się bała. – Oczywiście tylko jeśli możesz zostać.
– Zostanę. – Uśmiechnąłem się. – Ale najpierw pojadę do domu po jakieś
ubrania na jutro. Wtedy możemy pojechać prosto do szkoły.
– Dziękuję. – Przybliżyła się do mnie i mocno przytuliła. Naprawdę jej
na tym zależało.
~~
Dziękuje, że jesteście i czekacie na kolejny rozdział :)
Kolejny 20 marca :)
Zapraszam na prolog i przepraszam za spam.
OdpowiedzUsuń--> cordragon.blogspot.com
Jeżeli nie chcesz być informowana o nowych postach, poinformuj mnie.
+ PRZEPRASZAM ZA NIEKOMENTOWANIE, BRAK CZASU. POSTARAM SIĘ NADROBIĆ I NAPISAĆ PÓŹNIEJ WSZYSTKO W JEDNYM KOMENTARZU, GDYŻ Z HISTORIĄ JESTEM ZAZNAJOMIONA. JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM, DUŻO PROBLEMÓW, ALE OBIECUJĘ POPRAWĘ.
<3<3
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na nexta *.* :*
OdpowiedzUsuńHaaa, Zayn i Louis! Aż się zaśmiałam z... radości xD Naprawdę cudowny rozdział, świetnie się wszystko rozkręca i juz nie moge sie doczekać dalszej części! :D <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam ze między Zaynem a Louisem coś jest xd
Ale dlaczego on jej wcześniej sam nie powiedział,może nie cierpiałaby tak bardzo,ale cieszę się ze jest przy niej Niall,on jej pomoże :)
Teraz chce tylko jednego xd
Ich związku,oni muszą być ze sobą :)
Boje się ojczyma Zoe,mam nadzieje ze jej nic nie zrobi :/
Życze weny i do następnego :**
Kocham Cię Skarbie <3
wow, wow, wow. *o*
OdpowiedzUsuńSię podziało!
Zayn i Louis? Ach...szkoda mi Zoe, ale dobrze się stało. Tylko cierpiała przez niego.
Cieszę się, że Niall jest przy niej. Wspiera ją i dzięki niemu Zoe staje się sobą. Są wspaniali <3
Tylko o co chodzi z tym ojczymem? Nie podoba mi się to...
Czekam z niecierpliwością na kolejny wspaniały rozdział <3 Życzę dużo weny!
~ A.
Świetny rozdział :) czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńCudowny *.*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!! *.* Zaun i Louis ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zwykle :). Aż się miło robi Jak czytam o Niallu i Zoe :* . Zayn i Louis <3 mrr.. Robi sie ciekawie ! :) czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńSuper :) bardzo mi sie podoba, czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) @Little1Lies
OdpowiedzUsuńŚwietna historia :) czytam od niedawna i jestem zachwycona :))
OdpowiedzUsuńNo, no :) ciekawie sie akcja rozwinęła. Chciałabym żeby oni wreszcie byli razem <3. Po co wracał ten ojczym Zoe? :(. Czekam do piątku na dalszy rozwój wydarzeń :)
OdpowiedzUsuń~Hania
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :). Wgl super piszesz, masz przeogromny talent. Właśnie zyskalaś nową czytelniczkę :) . Czekam na nexta.
UsuńWspaniale :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie<3
http://my-story-of-my-life-niallhoran.blogspot.com/
Zajebiste *.* :)
OdpowiedzUsuń