piątek, 17 kwietnia 2015

Rozdział 16

    Beta: Florence

Niall’s POV
To był mój pierwszy raz, kiedy tu zostałem. Nie miałem pojęcia, że kiedykolwiek się na to zdecyduję. Wielki budynek był teraz zapchany ludźmi. Jedni byli już kompletnie zalani, a inni dopiero zaczynali. Każdy był pod wpływem – jedni alkoholu, drudzy narkotyków. Miałem wrażenie, że tu nie pasuję. Tylko ja siedziałem na kanapie i rozglądałem się dookoła. Jako jedyny nie tknąłem żadnych używek. Zostałem, bo nie zniósłbym kpin Harry’ego.
Na ekranie telefonu widniała godzina jedenasta. Było późno, ale wyjść zamierzałem dopiero za godzinę. Przez ten czas Styles wystarczająco się upije, aby zgubić mnie z oczu.
– Cześć. – Chłopak, na którego tak narzekałem, pojawił się obok… Wspaniale.
– Cześć.
– Pamiętasz, kto dzisiaj wygrał? – Na jego twarzy widniał wielki uśmiech, a oczy miał czerwone.
– No nie wiem… Ty?
Czy on musiał tutaj siedzieć i zadawać te idiotyczne pytania? Był pierwszy, fakt. Jednak to do niczego go nie zobowiązuje.
– Pamiętasz, na co się umawialiśmy przed wyścigiem?
– Przyszedłem. Siedzę na nudnej imprezie, gdzie ludzie zalewają się w trupa. – Zaśmiał się.
– Obiecałeś mi, że się ze mną napijesz.
– Miałem tu tylko przyjść, Harry.
– I się dobrze bawić, Niall – powiedział z powagą.
– Bawię się wspaniale. – Zacząłem machać rękoma jak idiota, a on się ze mnie śmiał. – A teraz daj mi spokój.
– Oj, no weź!
– Co takiego? – Wywróciłem oczami.
– Twój nastrój źle wpływa na nich wszystkich. – Zaczął rozglądać się dookoła. – Musisz pokazać, że jest naprawdę wspaniale. Napij się ze mną, tylko to wypij.
– Jak to zrobię, dasz mi spokój?
– No jasne, obiecuję.
– Trzymam cię za słowo.
Podał mi kubek wypełniony alkoholem a ja go szybko opróżniłem. To było coś koszmarnego, ale jednocześnie dobrego. Gorzki smak, który sprawił, że zakręciło mi się w głowie. Nie miałem pojęcia, co było w tym kubku, ale wiedziałem, że chętnie wypiję więcej.

Zoe’s POV
Nie miałam pojęcia, gdzie jestem. Pełno ludzi – w tym Sarah, która szukała swojego kolegi. Na kilometr słyszałam bicie jej serca. Nie mogła się doczekać spotkania z nim, ja też chciałam go poznać. Jednak zanim to się stało, musiałam znaleźć toaletę. Dwa kubki kawy dawały się we znaki, mój pęcherz o mało co nie eksplodował.
Weszłam w głąb budynku, aby znaleźć łazienkę. Bałam się, że to będzie niewykonalne. W końcu to miejsce wyglądało, jakbym była w jakimś magazynie albo jeszcze gorzej. Przepychałam się przez całujących ludzi, a muzyka była coraz cichsza. Szłam w stronę, gdzie nie było prawie nikogo i znalazłam. Na drzwiach była narysowana dziewczynka, a na tych naprzeciwko nich – chłopczyk. Weszłam do tej ze spódniczką i nieco się zdziwiłam. Było tam mnóstwo dziewczyn. Wszystkie czekały w kolejce do jednej kabiny. Nie wytrzymałabym tyle. Nie miałam innego wyjścia, niż wejść do tych pomieszczenia obok. Nie było tam nikogo, ulżyło mi. Weszłam do kabiny i załatwiłam swoją potrzebę. Miałam nadzieję, że teraz szybko znajdę Sarah. Jednak kiedy stamtąd wyszłam, w łazience pojawił się chłopak, którego bym się tutaj nie spodziewała. Niall stał wyprostowany, a na jego twarzy widniał wielki uśmiech. Zaraz za nim wszedł Louis. Śmiał się, a mi odjęło mowę. Wyglądał, jakby się czegoś naćpał. Miał czerwone oczy, a jego włosy były potargane.
– Hej, Zoe. – Louis lekko mnie przytulił.
– Co dziewczyna robi w męskiej toalecie? – Niall zwrócił się w moją stronę. Tak jakby nie pamiętał, że się do siebie nie odzywamy.
– Damska jest zajęta i będzie przez dłuższy czas, a ja… musiałam skorzystać.
– Niall, proszę poznaj… – Czyżby chłopak mojego byłego chłopaka nie wiedział, że się znamy? To było nieco niedorzeczne, ale w końcu nie musiał się wcale tym interesować.
– Jestem Niall. – Blondyn się uśmiechnął i podał mi dłoń. – Niall idiota Horan.
– Zoe. – Staliśmy wpatrzeni w siebie, a na jego twarzy dalej widniał uśmiech. Z czego on się tak cieszył?
– Dawno cię nie widziałem. – Lou zwrócił się do mnie, a ja miałam to głęboko gdzieś.
– Dlatego, że nie spotykam się ze zdrajcami.
– Zoe…
– Gówno mnie obchodzi, co jest pomiędzy tobą a Zaynem. Tylko, że liczyłam na odrobinę szczerości. Myślałam, że wszyscy się przyjaźnimy.
– Tak po prostu wyszło…
– Przełknęłabym jeszcze wszystko, ale nie byłam jedyną, którą okłamaliście.
– Zaraz, zaraz – wtrącił się blondyn. – To ty jesteś tym, co posuwa jej byłego?
– Zamknij się, idioto! – warknął do niego Louis.
– A ty, co? Może nic nie wiedziałeś?
– Nie wiem nawet, kim on jest. – Zaśmiał się. – Chciałem tylko siku.
Niall zachowywał się jak mały pięciolatek.
– Harry kazał mi go tu przyprowadzić. – Blondyn wszedł do kabiny, a ja musiałam dyskutować z Louisem. – Poza tym, dlaczego masz pretensje do mnie? Zaynowi wybaczyłaś, a mi już nie łaska?
– Może mam cię przepraszać?
– Po prostu odpuść.
– Po prostu dajcie wy mi wszyscy święty spokój – jęknęłam.
– Tak, bo jej nie wolno denerwować. Nie wolno nic powiedzieć, bo zaraz ma jakieś wąty. – Niall się zaśmiał.
– Dobrze się czujesz? – zakpiłam. – Wygadujesz bzdury.
– Trochę boli mnie głowa, ale dzięki, nie narzekam. – Naprawdę nie wyglądał dobrze. Gdybym go nie znała, mogłabym powiedzieć, że się czegoś naćpał – tak naprawdę. Założył rękę na ramię Louisa i oboje wyszli, zostawiając mnie samą. To nie było miłe z ich strony, ale nie zamierzałam ich zatrzymywać. Po prostu udałam się za nimi. Musiałam znaleźć Sarah i jej chłopaka. W końcu przyszłam tu po to, aby go poznać.
Stała pośród tłumu i obok tych dwóch chłopaków. Ciekawe, czy wiedziała, że Louis tutaj będzie. W dodatku z Niallem pod rękę.
– Patrz, na kogo wpadłam. – Uśmiechnęła się do mnie. – Louis i ten twój kolega.
– Ona mnie chyba nie lubi. – Niall chciał powiedzieć to po cichu, ale każdy słyszał. Nawet Sarah, która wcale nie była tym zdziwiona. Uśmiechnęła się pod nosem, a po chwili jej uśmiech sięgnął zenitu. Obok niej pojawił się Harry, który pocałował ją w policzek. O mały włos się nie rozpłynęła. Jednak coś mi tu nie pasowało. To on był tym chłopakiem?
– Miło cię widzieć, Zoe. – Posłał mi spojrzenie, którego nieco się przestraszyłam.
– Znacie się? – Sarah spojrzała w moją stronę.
– Nie wiem, co się dzieje. – Niall śmiał się w niebo głosy.
– Mówiłem, że będzie fajnie. – Styles objął ramieniem moją przyjaciółkę.
– Harry! – Blondyn podszedł do niego. – Jest bardzo fajnie.
Wszyscy zachowywali się tak, jakby postradali zmysły. Mieli wszystko gdzieś i dobrze się bawili. Poza mną. Odeszłam od nich i poszłam w kierunku wyjścia. Na zewnątrz było tylko kilka osób. Usiadłam na ławeczce i zaczęłam wdychać świeże powietrze.
– Co jest? – Sarah znalazła się naprzeciwko mnie.
– Nie mówiłaś, że ten twój chłopak to Harry.
– Nie pytałaś – odparła. – Poza tym nie wiedziałam, że się znacie. Nie miałam pojęcia, że będzie tu Louis i ten cały Niall.
– Dobra, może przesadzam.
– Tak, zdecydowanie tak. – Uśmiechnęła się. – Pokłóciłaś się z tym kujonem, tak? Dlatego jesteś taka… dziwna.
– Powiedzmy, ale nie nazywaj go tak.
– Spróbuję. – Usiadła obok mnie.
– Wracaj do swojego księcia z bajki, a ja wrócę do domu. Nie chcę psuć wam imprezy.
– Mówiłaś im, że zostaniesz ze mną… Poza tym…
– Nie, nie zatrzymuj mnie – wtrąciłam się. – Wezwij mi tylko taksówkę.
– Naprawdę się z nim pokłóciłaś. – Pokręciła głową. – Ale w porządku, nie zamierzam cię zatrzymywać.
Oddaliła się, aby złapać zasięg, zaś ja dalej siedziałam na zimnej ławce. Miałam ochotę wrócić do domu i chociaż przez chwilę się przespać. Moje ciało nie funkcjonowało najlepiej, a dodatkowo Niall tutaj był. Nie do końca mi się to podobało. Zwłaszcza, że zachowywał się dziwacznie.
– Zmywasz się? – Harry pojawił się obok. – Nie zobaczysz, jak twój chłopak się bawi.
– To nie mój chłopak, Harry.
– Szkoda, pasowalibyście do siebie. – Zaśmiał się. – Nawet nie wiesz, jaką radość mi dzisiaj sprawia. To był świetny pomysł, żeby dosypać mu prochów.
Powoli przetrawiałam jego słowa. Czy on właśnie przyznał się, że był powodem nienormalnego zachowania Nialla? Wiedziałam, że coś jest nie tak. Blondyn nigdy nie był tak dziwny… Coś we mnie pękło. Wstałam z ławki i nagle poczułam, że złość wypełnia całe moje ciało. Tak jakby się we mnie gotowało i miało wybuchnąć.
– Zwariowałeś? – Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. – Dosypałeś mu prochów?!
– Spokojnie, kochanie. – Zaśmiał się. – Co go nie zabije, to go wzmocni.
– On nie jest pieprzonym narkomanem.
– Miałem patrzeć, jak się nad sobą użala? – Prychnął. – Przynajmniej się dobrze bawi.
– Taksówka będzie za pół godziny… – Sarah pojawiła się obok nas.
Harry dosłownie naśmiewał się z Nialla. Nie mogłam mu na to pozwolić. Weszłam do środka i zaczęłam rozglądać się za blondynem. Był tam i pił razem z Louisem. Ciekawe, dlaczego brunet go tak pilnował. Czyżby pan Styles mu kazał? Niall miał racje, Harry wcale nie był idealny.
Miałam potrzebę zabrania go stamtąd. Nialla, który mnie dzisiaj obrażał. Chciałam zawieść go do domu i położyć do łóżka. Musiałam to zrobić, po prostu musiałam.
– Niall. – Stanęłam obok niego i pociągnęłam go za ramię. – Wychodzimy.
– Nie jesteś moją matką, żeby mi rozkazywać – prychnął.
– Po prostu chodź – nalegałam.
– Dobrze się bawię.
– Harry dał ci narkotyki. – Próbowałam powiedzieć to najciszej, jak tylko można.
– Sama jesteś narkotykiem. – Uśmiechnął się, a jego oczy się rozjaśniły. – Tym, który mnie niszczy.
– Niall – jęknęłam.
– Ty też wychodzisz, Niall? – Harry, znowu on. Sarah u jego boku i Louis, który się wszystkiemu przyglądał. Nie wyglądał na kogoś, kto jest winny. Zachowywał się normalnie – w przeciwieństwie do Stylesa.
– Wychodzi, tak jak ja i Louis. – Spojrzałam na bruneta. – Było super, ale lepiej będzie, jak pójdziemy.
– Tak, lepiej niech idą. – Tomlinson był po mojej stronie, a ja odetchnęłam z ulgą. Trudno było odciągnąć Nialla, ale z pomocą Louisa pożegnał się z Harrym. Blondyn poszedł z nami na zewnątrz, nie będąc zbytnio zadowolonym, jednak nie zamierzałam pytać go o zdanie. Po prostu szliśmy przed siebie – tak, aby wyjść naprzeciw taksówkarzowi.
– Mój motor – powiedział nagle, rozglądając się.
– Spokojnie, Niall. – Lou poklepał go po plecach. – Obiecuję, że będziesz miał go pod domem jutro rano, Zoe poda mi adres.
– Może być. – Wzruszył ramionami, zupełnie nieprzejęty. Zmieniał humor jak jakaś panienka.
Ciężar ciała opierał na Tomlinsonie, który podążał razem z nami, jakby wiedział, że Niall nie będzie chciał ze mną iść. To było nieco frustrujące. Ufał chłopakowi, którego poznał kilka godzin wcześniej. Nie ufał dziewczynie, którą znał. Może nie chciał mi zaufać, bo tak naprawdę mnie nie znał?
Szliśmy dosyć krótko. Taksówka jechała w naszą stronę, a kiedy się zatrzymała, Louis wsadził do środka pijanego i naćpanego Nialla. To było dziwne – myśleć o nim w taki sposób. Mruczał coś pod nosem, ale (o dziwo) nie stawiał sprzeciwu.
– D–dzięki za to. – Wskazałam na uśmiechniętego blondyna.
– Przynajmniej tak mogę się odwdzięczyć za Zayna.
– Tak właściwie, to gdzie on jest?
– W związku są lepsze i gorsze chwile. Ta druga, niekoniecznie dobra, jest teraz w naszym.
– Och… Czyli naprawdę jesteście razem.
– Przepraszam, że to tak wyszło. – Westchnął. – To wszystko.
– Myślę, że mogę wybaczyć ci chociaż tyle, ile jemu. – Uśmiechnęłam się. – Może nawet trochę więcej, w końcu to nie ty wmawiałeś mi to wszystko.
– Zayn po prostu nie był dla ciebie, może ten koleś z taksówki jest właśnie tym odpowiednim. Osobą, której powinnaś poszukać.
– Myślę inaczej, ale dzięki. – Usiadłam obok blondyna. – Pamiętaj o jego motorze.
– Będę, Zoe.
Zamknął drzwi, a ja podałam adres Nialla. On nie miał nic do gadania. Spojrzałam na blondyna, ale odwrócił wzrok. Był skupiony na ciemności, która była za oknem. Skoro nie chciał na mnie patrzeć – nie musiał.
Nawet nie wiem, ile trwała podróż. Kierowca zatrzymał się pod jego domem, a ja zapłaciłam mu należną kwotę. Chłopak wysiadł pierwszy i trzasnął drzwiami. Nie chciał nawet na mnie zaczekać. Po prostu szedł chwiejnym krokiem do swoich drzwi. Spod wycieraczki wyciągnął klucze i otworzył mieszkanie. Szłam za nim, nie zamierzałam się zatrzymywać. Nie zamierzałam zostawiać go samego.
– Dalej będziesz się na mnie wkurzał?
Wszedł do kuchni i zapalił tam światło. Usiadłam na jednym z krzeseł i patrzyłam się na to, co robił.
– Nie wkurzam się, ja po prostu się do ciebie nie odzywam.
– Tylko cię stamtąd zabrałam. Harry…
– Daj spokój, będziesz teraz zwalać winę na niego? To nie ma sensu.
– Czyli będziesz się na mnie wyżywał.
– Śmieszna jesteś. – Uśmiechnął się. – Nie będę się na tobie wyżywał, chcę tylko ci dać do zrozumienia, że jesteś wobec mnie nie w porządku.
– Bo co?
– Bo to. – Zaśmiał się. – Nie mam ochoty na rozmowę. Chcę się położyć.
Wyszedł z pomieszczenia, a ja za nim. W mieszkaniu zrobiło się ciemno, a my szliśmy na górę. Niall zachowywał się jak bachor, miałam ochotę się na niego wydrzeć. Chciałam potrząsnąć nim i kazać mu mnie przeprosić. Wszedł do swojego pokoju i zapalił lampkę nocną.
– Może to ja mam ochotę na rozmowę? – powiedziałam oburzona, ale on mnie olewał. Zaczął się rozbierać. Jego ubrania zaczęły lądować na podłodze, a po chwili on sam położył się do łóżka. Każdy jego ruch… zapierał mi dech w piersi. Czułam, jak moje serce bije szybciej i szybciej. Miałam nadzieję, że on tego nie usłyszy. W końcu w pokoju panowała cisza.
– Niall?
– Dlaczego tyle mówisz? – jęknął. – Połóż się i zaśnij.
– Nie mogę, nie zasnę.
Nagle nasza rozmowa zeszła na inny tor. Usiadłam obok niego na łóżku i wpatrywałam się w jego zmęczoną twarz.
– Jak długo nie spałaś? – Jego dłoń założyła za ucho kosmyki moich włosów.
– Wystarczająco długo, aby czuć się jak trup.
– Połóż się obok mnie – szepnął.
– Co?
– Połóż się obok mnie. – Uśmiechnął się. – Jestem zły na ciebie, a ty na mnie, ale oboje wiemy, że wyglądasz koszmarnie. Musisz się przespać.
– Dzięki, Niall – mruknęłam.
– Nie ma za co. – Wyszczerzył swoje białe zęby. – W szafce znajdziesz coś do spania, jeśli chcesz.
– Okej.
Wstałam i ruszyłam do komody. W jednej szufladzie znalazłam koszulki, a jedną z nich narzuciłam na swoją bieliznę. Przebierałam się na oczach blondyna, ale nie przeszkadzało mi to. W końcu widział już moją bliznę. Weszłam do łóżka i położyłam się obok niego. Jednak to nie trwało długo, po chwili nasze ciała się do siebie przysunęły. Biło od niego ciepło, które mnie odprężało.
– Spróbuj zasnąć i nie myśleć o tym wszystkim. – Jego dłoń wędrowała po mojej ręce.
– O tym, że zachowuję się wobec ciebie nie w porządku?
– I o tym, że czasami mam ciebie dosyć. Jednak jesteś jedyną dziewczyną, na którą patrzę w ten dziwny sposób. O tym, że czasem potrafisz być nieznośna, ale jednak masz to coś w sobie, że nie potrafię się na ciebie gniewać – szepnął. – O wszystkim.
Poczułam, jak moje policzki płoną. On tego nie powiedział na poważnie, to się nie wydarzyło.
– Narkotyki dalej działają, prawda?
– Prawda. – Zaśmiał się. – Albo i nie.
– Niall…
– Po prostu śpij, przynajmniej spróbuj. – Ziewnął.
– Zastanawiam się, czy będziesz cokolwiek pamiętał.
– Mhm…
Moja głowa spoczywała na jego nagim torsie. Słyszałam bicie jego serca i to, jak oddycha. Moja dłoń kreśliła kółeczka na jego ciele, ale on najwidoczniej tego nie odczuwał. Na pewno zdążył już zasnąć, ja niestety nie mogłam pójść w jego ślady. Leżałam i za nic nie mogłam zamknąć oczu. Ze strachu i zbyt dużej ilości kofeiny.
Nie sądziłam, że w tak krótkim czasie będę znajdować się z nim w łóżku. Przytulona do niego i zachowująca się w miarę normalnie. Ten chłopak robił ze mną coś, czego nie potrafię nazwać. W jednej chwili jestem na niego wściekła, a minutę później wszystko odpływa. Wystarczy tylko, że ładnie się uśmiechnie. To trochę nienormalne.
– Zoe?
– Tak?
– Wiesz, że nie mógłbym o tobie zapomnieć? – mówił strasznie cicho. – I to, co mówiłem Liamowi… Proszę, nie gniewaj się na mnie.
– W porządku, Niall. – Uśmiechnęłam się pod nosem. – Nie gniewam.

***
Ten rozdział >>>
Ps. Mieliście racje, że to Harry :D
A oto spojler kolejnego:

"- Za pierwszym razem nawet nie wiedziałam, dlaczego to zrobiłam. To był taki odruch, którego się nie spodziewałam. Potem zapragnęłam zrobić to jeszcze raz i znów. Kiedy przebywam w twoim towarzystwie czuje, że czegoś mi brakuje - tej bliskości, której nie mam od nikogo."

7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział czekam na nexta :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Superowy rozdz!! Czekam niecierpliwie na nexta i przy okazji zapraszam do siebie (fajnie by było gdybyś zajrzała)

    od1razu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne *.*
    Mam nadzieje ze Niall będzie pamiętał chociaż odrobinę :)
    Cieszę się ze Louis przeprosił Zoe i przywiezie Niallowi motor,mam nadzieje ze mu i Zaynowi się ułoży xd
    Niall i Zoe rozmawiali szczerze,ale i tak będę musieli jeszcze dokończyć ta rozmowę xd
    A spojler jest mega,już nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)
    Życze weny i do następnego :* <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Omnomnom cudowny rozdział <3 Urocze zakończenie :). Życzę Louisowi i Zaynowi szcześcia xD

    OdpowiedzUsuń